Do strajku wezwała komunistyczna centrala związkowa CGT, która w podobny sposób reaguje na każdą próbę reformy francuskiego kolejnictwa.

CTG obawia utraty związkowych przywilejów i redukcji miejsc pracy. Dzisiaj bowiem Komitet Centralny francuskich kolei państwowych SNCF ma dyskutować nad propozycją scalenia dwóch przedsiębiorstw obsługujących ruch kolejowy w jedną firmę.

W tej chwili jedna zarządza całą infrastrukturą - torami, ich eksploatacją, semaforami i innymi urządzeniami, bez których kursowanie pociągów byłoby niemożliwe. Drugie przedsiębiorstwo zajmuje się tylko ruchem kolejowym - towarowym i pasażerskim.

Zmiany są konieczne, bo francuskie koleje mają 44 miliardy euro zadłużenia. Tymczasem wielkimi krokami zbliża się też chwila liberalizacji transportu kolejowego. Związki zawodowe boją się konkurencji - pragną bowiem zachować monopol państwowego przewoźnika i status pracowników, których ze względu na ich pozycję w służbie publicznej nie można zwolnić.