5 mln. euro kosztowała nie tak dawno emira Kataru niewielka skalista wyspa Oxeia na Morzu Jońskim. Wiadomość rozeszła się po całym świecie i od tego czasu amatorów znalazło już kilka innych wysp uważanych dawniej za mało atrakcyjne. A to dlatego, że są z reguły stromymi skalistymi górami wystającymi z morza i nie nadają się do celów turystycznych. Nadają się więc doskonale jako schronienie dla ludzi, którzy szukają nie tyle spokoju, ale zakątka niedostępnego dla innych.
Jest takich wysepek sporo w pobliżu Itaki, wyspy Odyseusza, na którą powrócił po wieloletniej tułaczce wracając z wojny trojańskiej. Tam, pośrodku Morza Jońskiego, emir Hamad bin Khalifa Al Thani zauroczył się tym zakątkiem świata i postanowił zakupić kilka wysepek. Prócz Oxeia'i nabył za kilka milionów pięć kolejnym małych wysepek. Zamierza stworzyć na nich szereg rezydencji przeznaczając na ten cel 200 mln. euro. Ma w końcu 3 żony i 24 dzieci.
Za jego przykładem poszła córka jednego z rosyjskich oligarchów i nabyła wysepkę Skorpios. Wiele z tych wysepek należy do mieszkających tam greckich rodzin, które otrzymują co dnia zapytania, czy jest jeszcze coś do sprzedania. Nie brakuje telefonów z Nepalu czy Singapuru i wielu innych państw.
Grecja posiada 3054 wysp i wysepek, z tego 2887 jest niezamieszkałych. Po wprowadzeniu nowych podatków od nieruchomości wielu prywatnych właścicieli decyduje się na sprzedaż. Ceny jednak nie spadają. Na rynku znajduje się obecnie 60 -70 wysp w cenie od 3 mln. euro do 45 mln. Ale są też i droższe , jak Patroklos za 150 mln. Ma jednak powierzchnię 2,6 km kw. co daje cenę za metr w granicach 57 euro. Jest przy tym wyjątkowo łatwo dostępna, gdyż podróż na nią trwa 25 minut z lotniska w Atenach. Ma też ponad 5 tys. drzew oliwnych. Ale nie o to chodzi emirowi Kataru.