Po ataku funkcjonariusze nowozelandzkiej policji i ratownicy wypłynęli w morze dwiema łodziami ratunkowymi i otworzyli ogień w kierunku rekina. Nie wiadomo jednak, czy zdołali go zabić.
Okoliczne plaże zostały czasowo zamknięte. Ataki rekinów są rzadkie w Nowej Zelandii. Od 1837 roku odnotowano 14 ataków, które zakończyły się śmiercią ludzi. Do ostatniego doszło w 2009 roku. Ofiarą żarłacza - zwanego też rekinem-ludojadem - padł wtedy kajakarz.