Reklama

Niebo nad Lizboną

Kiedy chcę naprawdę odpocząć, nie wybieram kurortu, nie udaję się na wyspę. Wolę chodzić po małych wąskich uliczkach, romantycznych zaułkach, niż leżeć plackiem na plaży.

Publikacja: 19.06.2018 21:59

Robert Gliński

Robert Gliński

Foto: Fotorzepa

A na wakacje chciałbym zaproponować Lizbonę. I wcale nie ze względu na żółte tramwaje, które są sławne z filmu Wima Wendersa, ale ze względu na dzielnicę Alfama. Jest w niej bardzo dużo malutkich knajpek prowadzonych przez rodziny. I w każdej knajpce śpiewana jest melancholijna pieśń fado. Zazwyczaj wygląda to tak, że przychodzi się do knajpki, zamawia kolacyjkę i nagle kelnerka zaczyna śpiewać fado. Potem z kuchni wychodzi kucharka i też zaczyna śpiewać. Tworzy się takie rodzinne śpiewanie.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Dolina Sanu i Wisły: pięć perełek, które zaskakują
Turystyka
Wizz Air uruchamia nowe połączenie. Popularny kurort dostępny bezpośrednio z Warszawy
Turystyka
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Reklama
Reklama