20-22 listopada w Warszawie, w Pałacu Kultury i Nauki odbędą się największe w Polsce targi turystyczne z udziałem setek wystawców z dziesiątków krajów. Wystawią się tam kraje, regiony, miasta, biura podróży, atrakcje turystyczne, obiekty noclegowe, linie lotnicze i firmy związane z całą polską turystyką. Trzy dni imprezy wypełnią konferencje, debaty, prezentacje i spotkania z podróżnikami. Serwis Turystyka.rp.pl jest partnerem medialnym tego wydarzenia. Publikujemy wypowiedzi wystawców, informacje o wydarzeniach, zapowiedzi i relacje. Dzisiaj o swoim postrzeganiu targów i planach na to wydarzenie opowiada wiceprezes biura podróży Grecos Janusz Śmigielski.
Czytaj więcej
Udział w targach turystycznych to dla nas przede wszystkim szansa na spotkanie i zaprezentowanie...
– Przez prawie 20 lat działalności Grecosa, nasze biuro podróży brało udział w wielu targach. Potem zawiesiliśmy tę działalność, bo generalnie targi przygasały, ale teraz widzimy, że wspólne spotkania i promocja w tej formie znowu nabierają sensu, więc tam wracamy – mówi wiceprezes biura podróży Grecos Janusz Śmigielski.
– Przede wszystkim wrócili na targi najwięksi touroperatorzy (Itaka, Rainbow, Coral Travel – red.) i są tam obecne najważniejsze, z punktu widzenia turystyki wyjazdowej, kraje, w tym silna reprezentacja Grecji, co nas szczególnie interesuje jako touroperatora specjalizującego się w tym kierunku.
– Nie ukrywam, że też właśnie inspiracją i bodźcem dla nas było to, że nasi greccy partnerzy coraz częściej nam mówią, że chętnie odwiedziliby nas w Polsce. Pomyśleliśmy, że jednym z pretekstów mogłyby być targi w Warszawie. Mogłaby to być okazja, by pokazać im trochę, jak nasz turystyczny biznes w Polsce wygląda, jak się kręci, a przy okazji tym, którzy jeszcze nie byli w Polsce – pokazać naszą stolicę. Dla nich to trochę egzotyczne miejsce, które głównie kojarzą z niskimi temperaturami. Pamiętam, jak we wcześniejszych latach zaprosiliśmy naszych greckich kontrahentów na lodowisko na Stadionie Narodowym, uczyliśmy ich jeździć na łyżwach.