W Berlinie trwają największe na świecie targi turystyczne – ITB Berlin*. Polscy touroperatorzy korzystali z pierwszych trzech dni przeznaczonych tylko na spotkania branżowe, by rozmawiać ze swoimi kontrahentami o nadchodzącym sezonie i wprowadzić korekty do zaplanowanych programów na sezon letni, a także omówić współpracę w kolejnym roku. Turystyka.rp.pl rozmawiała z kilkoma z nich i będzie sukcesywnie publikować relacje.
Prezes biura podróży Prima Holiday Maher Lili najwięcej czasu spędził w hali tureckiej. Przyznaje, że nie przewidział, że zainteresowanie wakacjami w tym roku w Turcji będzie tak duże, i że będzie musiał pomyśleć o powiększeniu liczby miejsc w hotelach. Udało mu się to w tych obiektach, które już miał w ofercie. - Jeszcze w zeszłym roku na najbliższy sezon zaplanowałem 280 miejsc tygodniowo w samolotach do Turcji. Po wizycie w Berlinie powiększę tę pulę o 150 miejsc – mówi. Chwali sobie współpracę z hotelarzami tureckimi, którzy byli na tyle lojalni wobec niego, że nie podnieśli mu znacząco cen, dotrzymali też słowa, że nie będą kooperowali z konkurentami Primy Holiday na polskim rynku. - Dzięki temu mamy sześć, siedem dobrych hoteli na wyłączność w Polsce – zapewnia Lili.
Jeszcze lepiej niż Turcja sprzedaje się najważniejszy w naszej ofercie kierunek, czyli Bułgaria. Tutaj też musiałem dobierać miejsca – powiększyłem ich pulę z 500 do 700 tygodniowo – wyjaśnia.
- Sporo czasu pędziłem też na rozmowach na stoisku Tunezji, ale tam bardziej miały one charakter towarzyski – wyjaśnia Lili, który sam jest z pochodzenia Tunezyjczykiem. - W związku z cenami, jakie narzuca na wyjazdy do Tunezji jeden z największych graczy na rynku – uważam, że są to ceny poniżej kosztów - nasze oferty wakacji w Tunezji schodziły we wczesnej sprzedaży słabiej niż się spodziewałem. Ale nasz program tunezyjski nie jest duży, nie panikuję więc, bo wiem, że jeszcze je sprzedam.
Lili zadowolony jest też z popytu na wyjazdy oferowane przez Primę do innych krajów: Egiptu, Albanii, Grecji, Izraela, na Maltę i Cypr. Jedyny kierunek, który na razie pokazuje sprzedaż słabszą niż w zeszłym roku jest Hiszpania. Tamtejsi hotelarze wywindowali ceny i ich oferty straciły atrakcyjność.