Przychody Enter Aira w pierwszym półroczu 2017 roku wyniosły 365 mln złotych. Rok wcześniej było to 285,9 mln złotych, czyli o 27,7 procent mniej. Jednocześnie zysk netto przewoźnika wyniósł 10,7 mln złotych wobec 11,5 mln złotych przed rokiem. Jak tłumaczy firma, spadek zysku spowodowany był większymi kosztami paliwa, które podrożało. „Dzięki klauzulom (...) zawartym w umowach zwyżkę [ceny paliwa] uwzględniono w realizowanej sprzedaży, co pozwoliło skompensować wzrost kosztów. Zmienność cen paliwa miała w tym przypadku neutralne znaczenie dla wyników, wpływając tylko nieznacznie na marże" – czytamy.
Co jeszcze działo się w tym roku w Enter Airze? Zawarł on kolejną umowę z PKO Leasing na finansowanie boeinga 737-800. Dołączenie do floty nowego samolotu to „element strategii spółki, polegającej na ciągłej optymalizacji kosztów floty".
Enter Air ma teraz 18 boeignów 737-800 jeden 737-400. Jednak duży popyt na przewozy zgłaszany przez touroperatorów powoduje, że rozważa powiększenie floty przed sezonem lato 2018. Czeka też na zamówionych sześć boeingów 737-8 MAX, jednak pierwsze dwa z nich odbierze z fabryki dopiero pod koniec 2018 roku.
Jak informuje spółka w komunikacie, w czerwcu, zgodnie z decydja walnego zgromadzenia akcjonariuszy, wypłacono im w formie dywidendy 9,6 mln złotych z zysku za zeszły rok (50 mln zł) – po 55 groszy na akcję.
- Za nami udana pierwsza połowa roku i bardzo aktywny sezon wakacyjny – komentuje cytowany w komunikacie członek zarządu i dyrektor generalny Enter Aira Grzegorz Polaniecki. - Wyniki są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Tradycyjnie w drugiej części roku koncentrujemy się na planowaniu następnego sezonu. Prowadzimy zaawansowane negocjacje z dużymi touroperatorami. Zainteresowanie zagranicznymi wycieczkami rośnie, a popyt na nasze usługi jest coraz większy, dlatego rozważamy powiększenie floty przed latem przyszłego roku.