Najbardziej dotknięte strajkiem mają być linie krótkiego i średniego zasięgu, które łączą francuskie miasta z Europą i północną Afryką. Chodzi także o linie krajowe. W mniejszym stopniu skutki protestu odczują pasażerowie w połączeniach międzykontynentalnych.
Z punktu widzenia podróżnych protest przypada w fatalnym okresie, gdyż jest to czas największego ruchu turystycznego. We Francji zaczyna się on właśnie na przełomie lipca i sierpnia.
Najpoważniejsze zakłócenia w lotach spodziewane są na największym francuskim lotnisku Roissy pod Paryżem, na którym ląduje też wiele samolotów z Polski. Dobrą wiadomością jest to, że do strajku nie przystąpiły tanie linie lotnicze, ani holenderskie KLM, które są w tej samej grupie co Air France.
Głównym punktem spornym między pracownikami a dyrekcją jest kwestia wynagrodzeń.