Tak okoliczni mieszkańcy zareagowali na decyzję władz stanu Zachodnia Australia po serii ataków tych zwierząt na ludzi.
W listopadzie ubiegłego roku na plaży koło miasta Gracetown zginął zaatakowany przez rekina surfer. Po tym zdarzeniu władze stanowe poinformowały o wynajęciu rybaków z łodziami. którym polecono zabijanie rekinów mających więcej niż 3 metry długości, znajdujących się w specjalnych strefach bezpieczeństwa.
Jednak w ubiegłym tygodniu ujawniono, że podczas łowów giną także małe osobniki. To, według działaczy broniących przyrody, przyniesie szkody ekosystemowi regionu.
Wielkie poruszenie wywołało w Australii niedawne oświadczenie brytyjskiego miliardera Richarda Bransona, który ostrzegł, że walka z rekinami może też zaszkodzić turystyce stanu Zachodnia Australia. Na razie jednak władze pozostają nieugięte.