Dzisiaj republika jest uznawana jedynie przez Turcję, a jej mieszkańcy mają z tego powodu bardzo utrudnione życie. Cypr Północny liczy 300 tysięcy mieszkańców. Większość z nich ma tureckie paszporty, bo ich rodzime dokumenty nie są uznawane na świecie.
Samolotem na Cypr Północny można dostać się jedynie z Turcji. Także w Turcji siedzibę mają działające w republice banki i prywatne firmy. Ograniczeń jest o wiele więcej.
- Nie możemy kupować niczego przez Internet na przykład w e-Bayu czy w Amazonie, bo nie wiadomo, jaki kraj zamieszkania wpisać - to przecież nie jest ani Turcja ani Cypr - wyjaśnia Kemal Bajkalli z Izby Handlowej Cypru Północnego w Nikozji.
Republika żyje głównie z około miliona turystów, którzy każdego roku przylatują na wypoczynek. Coraz częściej Europejczycy kupują tu domy, zwłaszcza po informacji, że w okolicach wyspy odkryto złoża gazu.
- Postanowiliśmy sobie, że będziemy częścią cypryjskiego marzenia. Bo to, co jest pod nami, to prawdziwy dar, mimo że nie wiemy jeszcze, ile tego gazu jest. Ale potrzebny jest plan dla inwestorów. Bo póki go nie ma, nikt tu poza nami nie przyjedzie - mówi Brytyjczyk Adam.