Lufthansa bierze polskie regiony

Duże samoloty i większa liczba połączeń – w ten sposób niemiecki przewoźnik chce się rozwijać na naszym rynku

Publikacja: 21.10.2013 09:04

Lufthansa bierze polskie regiony

Foto: Bloomberg

Lufthansa planuje w przyszłym roku zwiększyć ofertę biletów na trasach między Niemcami i Polską o 20 procent. Ten cel przewoźnik zamierza osiągnąć przez wzrost liczby połączeń oraz podstawienie większych samolotów na rejsy z naszych miast.

To znaczy, że udział Lufthansy w polskim rynku przewozów pasażerskich wzrośnie z obecnych ok. 7 proc. do przynajmniej 10 proc. Odbędzie się to kosztem LOT-u, który ma w tej chwili ok. 28-proc. udział. – My nigdy nie przejmujemy linii, tylko kupujemy rynki – powiedział „Rz" odchodzący prezes Lufthansy Chris Franz.

132 mln zł straty ma mieć LOT w 2013 r. zgodnie z ostatnią prognozą zarządu

Lufthansa, która przez kilka lat starała się przejąć LOT, chce się w Polsce rozwijać w tym samym czasie, kiedy nasza linia musi ograniczać połączenia, bo tego wymagają warunki zgody udzielenia polskiemu przewoźnikowi pomocy publicznej. Jeszcze w czerwcu tego roku przedstawiciele niemieckiej linii mówili o planach 10-procentowego wzrostu przewozów z Polski do Niemiec. I zapewniali, że nie zamierzają latać do Lublina, Szczecina, Bydgoszczy oraz Łodzi. Ale wiadomo, że są w stałym kontakcie z władzami lubelskiego lotniska. Niemcy stawiają jednak warunki, których na razie nie udało się spełnić, np. utworzenie stałego przejścia granicznego Polski z Ukrainą. Nie jest wykluczone, że takie przejście zostanie otwarte w przyszłym roku.

Bo według wiceprezesa Lufthansy Goetza Ahmelmanna to właśnie w regionach linia widzi największy potencjał. Zresztą cały nasz rynek jest rozwojowy, bo Polacy należą do nacji najmniej korzystających z transportu lotniczego. Jak wynika z danych Eurostatu, 33 proc. obywateli naszego kraju nigdy jeszcze nie leciało samolotem. Więc szanse wzrostu są oczywiste.

Goetz Ahmelmann w rozmowie z „Rz" zapewnił, że Lufthansa nie będzie w Brukseli lobbować przeciwko LOT-owi. Nie ukrywał jednak, że jego firma jest zdecydowanie przeciwna jakimkolwiek rozwiązaniom, które zakłócają konkurencyjność rynku

– Będziemy tutaj szukali nowych możliwości i nie wykluczam otwierania połączeń z nowych portów – mówił Ahmelmann. Nie ujawnił, jakie miasta linia ma na celowniku. Na razie wprowadziła pięć dodatkowych połączeń z Rzeszowa do swojego centrum przesiadkowego we Frankfurcie oraz podwoiła liczbę połączeń z Poznania. Nowe trasy na trasie Rzeszów–Frankfurt zostały uruchomione 12 września, czyli pod koniec sezonu letniego, kiedy linie zazwyczaj zaczynają zmniejszać aktywność. Niemiecka linia ma 11 rejsów na tej trasie, LOT – ani jednego. Z Poznania Lufthansa zwiększyła liczbę lotów do dwóch dziennie. Tego LOT także zrobić nie mógł.

Dyrektor generalny Lufthansy na Polskę Bert Buyse nie ukrywa, że to właśnie w polskich regionach jest ogromny potencjał dla niemieckiej linii. Dotychczas Lufthansa miała 30-procentowy udział w rynku w Rzeszowie i 40-procentowy w Poznaniu. Niemcy przy tym uznali, że oba miasta generują duży ruch podróży służbowych, a więc pasażerowie z tych regionów zapełniają dochodową klasę biznes.

– Ogłosiliśmy pięć dodatkowych połączeń tygodniowo z Rzeszowa i podwoiliśmy liczbę połączeń z Poznania do naszego głównego portu przesiadkowego we Frankfurcie. Odpowiadając na oczekiwania klientów na trasie Katowice–Frankfurt, wprowadzamy większe i bardziej nowoczesne maszyny. W zimowym rozkładzie także rejsy z Wrocławia i Poznania do Monachium będą obsługiwane przez większe maszyny. Oprócz tych zmian zwiększymy także liczbę połączeń na trasie Frankfurt–Kraków do czterech dziennie, oraz z Frankfurtu do Gdańska i Wrocławia, wprowadzając dodatkowe poranne połączenia – z jednego do dwóch dziennie w obu miastach – powiedział „Rz" Bart Buyse.

– Polska dla Lufthansy jest bardzo atrakcyjnym rynkiem z kilku powodów. W regionach obok LOT-u istnieje w zasadzie tylko Lufthansa. Inni przewoźnicy sieciowi, np. SAS, jeśli latają, to w bardzo ograniczonym zakresie. Zarówno z Frankfurtu, jak i z Monachium, czyli z dwóch najważniejszych centrów przesiadkowych, do polskich lotnisk jest stosunkowo blisko, dzięki czemu samoloty Lufthansy są w większym stopniu wykorzystane. A oferując po kilkaset lotów dziennie ze swoich hubów przewoźnik ma bardzo dobrą ofertę i bardzo konkurencyjne czasy przelotów – mówi Krzysztof Moczulski, analityk rynku z portalu lotnictwo.net.pl.

Po prywatyzacyjnym „koszu" Lufthansa powoli, ale systematycznie budowała swoją pozycję w Polsce. Przy dzisiejszym poziomie oferowania jest mało prawdopodobne, żeby którykolwiek z przewoźników sieciowych (np. Air France/KLM, czy British Airways) chciał nawiązać walkę w polskich regionach. Przy tym Lufthansa na tyle dobrze wykorzystuje ich potencjał, że wejście w bezpośrednią konkurencję oznaczałoby wojnę cenową, na którą dzisiaj nikogo po prostu nie stać.

Historia nieudanej prywatyzacji

LOT traci rynek i zainteresowanie inwestorów

1. Listopad 1999

Ministerstwo Skarbu Państwa podpisuje ze szwajcarskim SAirGroup, właścicielem Swissaira, umowę o sprzedaży pakietu akcji LOT-u. Do kasy państwa wpływa 33,8 mln dolarów jako należność za 10 proc. akcji, ale po podwyższeniu kapitału udział inwestora rośnie do 37,6 proc. W konkurencji ze Szwajcarami przegrywają Lufthansa i British Airways. Po bankructwie SAirGroup akcje LOT-u ostatecznie zostają w 2009 r. odkupione od syndyka i pełną kontrolę nad spółką znów przejmuje państwo. Na tej prywatyzacji Polska straciła ok. 264 mln zł. Wiążąc się ze Swissair, LOT przystąpił do sojuszu Qualiflyer, który rozpadł się w 2001 r.

2. Październik 2003

LOT przystępuje do Star Alliance poprzez strategiczny alians z Lufthansą. Prezes Juergen Weber i jego zastępca (późniejszy szef Lufthansy) Wolfgang Mayhuber nie ukrywają, że niemiecka linia nadal jest zainteresowana przejęciem LOT-u. W 2005 r. Mayhuber ubolewa, że polskie władze nie widzą możliwości sprzedaży LOT-u jego linii.

3. Grudzień 2008

O wstępnych planach przejęcia LOT-u mówi „Rz" prezes Turkish Airlines Temel Kotila. Trzy lata później tureckie linie i MSP potwierdzają prowadzenie rozmów. Jednak w czerwcu 2012 r. rada nadzorcza Turkish Airlines nie wyraża zgody na transakcję. Oficjalnie to efekt zatwierdzenia strategii przewidującej organiczny rozwój TA oraz brak możliwości przejęcia ponad 50 proc. udziałów LOT (prawo UE). Nieoficjalnie: nie ma zgody polskiej strony na wprowadzenie przedstawicieli tureckiej linii do zarządu i wpływania na decyzje dotyczące finansów LOT-u.

4. Grudzień 2012

Prezes Lufthansy Christoph Franz oficjalnie stwierdza, że po przejęciu Swissa, Austrian Airlines i pakietu udziałów w Brussels Airlines nie jest już zainteresowany LOT-em, bo na dalszy udział w konsolidacji nie ma środków. – Nie będę przejmował linii przynoszącej straty i traktowanej jak srebra rodowe – mówi.

3. Maj 2013

Wizyta premiera Francji, Francoisa Hollande'a w Polsce. Rozmowy dotyczą między innymi przejęcia LOT-u przez Air France. Jesienią tego roku pojawiają się nieoficjalne informacje o rozmowach MSP z Air France/ KLM, a wiceminister skarbu Rafał Baniak mówi „Rz", że Polska jest zainteresowana „całościową prywatyzacją branży".

Lufthansa planuje w przyszłym roku zwiększyć ofertę biletów na trasach między Niemcami i Polską o 20 procent. Ten cel przewoźnik zamierza osiągnąć przez wzrost liczby połączeń oraz podstawienie większych samolotów na rejsy z naszych miast.

To znaczy, że udział Lufthansy w polskim rynku przewozów pasażerskich wzrośnie z obecnych ok. 7 proc. do przynajmniej 10 proc. Odbędzie się to kosztem LOT-u, który ma w tej chwili ok. 28-proc. udział. – My nigdy nie przejmujemy linii, tylko kupujemy rynki – powiedział „Rz" odchodzący prezes Lufthansy Chris Franz.

Pozostało 92% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek