Autor tej korespondencji zgodził się nad jej bezpłatny przedruk w „Rzeczpospolitej". Podobnie redakcja francuskiego dziennika zezwoliła na publikację infografiki, stanowiącej własność dziennika. Tytuł i śródtytuły — oryginału.
Zatonięcie
To kolosalne przedsięwzięcie. W najbliższych tygodniach ogromne środki i bardzo skomplikowana logistyka zostaną użyte, aby zabezpieczyć i doholować do stoczni rozbiórkowej „Concordię", mastodonta o wadze 44 600 ton.
— Podejmujemy się czegoś, czego nie robiono nigdy dotąd — zapewnił 18 maja prezes armatora, firmy organizującej wycieczki statkami Costa Croisiere, Gianni Onorato.
— Statek takiej wielkości nie może pozostawać długo w warunkach, w jakich się znajduje — stwierdził z kolei prefekt Franco Gabrielli, który kieruje służbą ochrony cywilnej i koordynuje w imieniu rządu całość operacji. — Powinien być podniesiony możliwie jak najwcześniej, bo inaczej jego struktury zaczną korodować pod wpływem wody morskiej, dojdzie do skażenia i zniszczenia środowiska.
Od zatonięcia 13 stycznia przy wyspie Giglio statek wycieczkowy spoczywa na prawym boku około 100 metrów od brzegu, na skraju rowu o głębokości 80 metrów. — Naszym pierwszym celem jest zabezpieczenie wraku, aby nie zsunął się do rowu. Daliśmy sobie czas do 31 sierpnia jako ostatecznego terminu — wyjaśnia prefekt.