Ósmy dzień trwa strajk części pracowników LOT-u. Firma musiała odwołać z tego powodu 11 rejsów. Jak informuje rzecznik LOT-u Adrian Kubicki "optymalizacja" dotyczy trzy wylotów z Warszawy: do Luksemburga, Kijowa i Moskwy i o siedmiu rejsów do Polski, z: Luksemburga, Erywania, Kijowa, Frankfurtu, Kopenhagi i Monachium do Warszawy i z Kijowa do Bydgoszczy.
Spółka musiała też zrezygnować z rejsu do Chicago o godzinie 12.50 - pilot odmówił siąścia za sterami.
Rzecznik poinformował dzisiaj, że zarząd skierował do związków zawodowych zaproszenie na rozmowy o przywróceniu zwolnionych w poniedziałek uczestników strajku do pracy. Ujawnił, że spółka ma dla zwolnionych ofertę, jednak nie chciał zdradzić szczegółów.
Wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego Agnieszka Szelągowska powiedziała, że nic nie wie o zaproszeniu. Podkreśliła, że do związków zawodowych biorących udział w proteście nie dotarło żadne pismo w tej sprawie. Zapowiedziała jednocześnie, że związkowcy usiądą do rozmów z prezesem PLL LOT dopiero, kiedy przywróci on do pracy wszystkich zwolnionych, wśród których jest także przewodnicząca związku Monika Żelazik.
Działaczka związkowa została zwolniona dyscyplinarnie kilka miesięcy temu po ujawnieniu maila, w którym prosi innych związkowców o przyniesienie do siedziby spółki broni i materiałów wybuchowych. Strajkujący domagają się też między innymi przywrócenia regulaminu wynagradzania z 2010 roku.