Z najnowszych danych Atol opublikowanych przez Urząd Lotnictwa Cywilnego (odpowiednik polskiej gwarancji ubezpieczeniowej dla organizatora turystyki) wynika, że Jet2holidays zwiększył swoją licencję na 2023 rok o ponad 500 tysięcy osób, co oznacza, że może obsłużyć ich w sumie 5,8 miliona. To o pół miliona więcej niż TUI, w wypadku którego Atol pokrywa zabezpieczenie dla 5,3 miliona podróżnych.
W rozmowie z brytyjskim portalem branży turystycznej Travel Weekly Steve Heapy, prezes Jet2.com i Jet2holidays podziękował sieci agencyjnej za współpracę i podkreślał rolę, jaką niezależni doradcy turystyczni odegrali w osiągnięciu tego sukcesu. Obiecał, że w dalszym ciągu firma będzie współpracować z biurami na zasadach partnerskich.
Dodał również, że mimo osiągnięcia pozycji lidera, biuro zawsze będzie dbało o jakość oferty i obsługi turystów. - Jesteśmy bardzo dumni z tego osiągnięcia, ale tak naprawdę nie interesuje mnie bycie największym, tylko najlepszym - mówi Heapy. Jak dodaje, pozycję lidera udało się osiągnąć dzięki najwyższej jakości, zapewnia też, że firma nigdy nie będzie dążyła do rozwoju kosztem oferty. Prezes podkreśla również znaczenie silnego zespołu pracowników, którzy przyczyniają się do dalszego rozwoju.
Czytaj więcej
Szwecja to pierwszy rynek, na którym Grupa TUI uruchomiła portal do rezerwowania noclegów. Założeniami i wyglądem przypomina on mieszankę tego, co znają klienci Bookingu, Airbnb i innych serwisów pośredniczących w sprzedawaniu zakwaterowania.
Heapy tłumaczy, że wysokość gwarancji Atol została określona na bazie bieżącego popytu, który jest bardzo duży. Wielu turystów przychodzi do biura, bo sprawdziło się ono w czasach kryzysu - w okresie pandemii zwracało pieniądze, a kiedy w zeszłym roku wiele rejsów było odwołanych z powodu chaosu panującego na lotniskach i u przewoźników, Jet2.com i Jet2holidays nie borykali się z tym problemem.