Australijczycy planują wprowadzenie rejsów z nowego Nowy Jorku do Sydney i z Sydney do Londynu od 2022 roku. Na razie nie ma samolotów, które mogłyby przewieźć na taką odległość bez lądowania komplet pasażerów z ich bagażami. Do samolotu odbywającego lot testowy zaproszono 40 osób, w większości pracowników przewoźnika, ale także kilku pasażerów o szczególnym statucie w programie lojalnościowym przewoźnika i dziennikarza agencji Bloomberg.
CZYTAJ TEŻ: LOT: Sprzedajemy bilety nawet tam, dokąd nie latamy
Jakie były pierwsze wrażenia tego ostatniego po wylądowaniu w Sydney? — Nie wiedziałem jaki jest dzień — odpowiada.
Natychmiast po starcie o północy czasu nowojorskiego poproszono wszystkich o przestawienie zegarków na czas w Sydney i nieucinanie drzemki przez 6 godzin, czyli do czasu, kiedy w Australii nastanie wieczór. To okazało się dość trudne, pomógł jednak odpowiednio przygotowany posiłek. Pierwsze potrawy były ostre, mocno przyprawione.
– Obudziłem się natychmiast – relacjonuje dziennikarz. Niektórzy z pasażerów musieli jednak wstać i chodzić po samolocie, żeby tylko nie zasnąć. – Wszyscy mieliśmy miejsca w klasie biznes. Po tym doświadczeniu nie bardzo wyobrażam sobie, że można przetrwać taki rejs siedząc w fotelu klasy ekonomicznej – dodaje dziennikarz.
Każdy pasażer dostał urządzenia do badania ciśnienia krwi i tętna. Badania powtarzano co 3 godziny. Początkowo wykazały one nieznaczne podwyższenie ciśnienia i przyspieszone bicie serca. Lekarze obecni na pokładzie opracowali także specjalne ćwiczenia dla pasażerów, w tym pompki, które można było wykonać na pustych fotelach w klasie eko. Po ćwiczeniach przyszedł czas na taniec.
Po 7 godzinach lotu podano drugi posiłek. Tym razem potrawy zawierały węglowodany, które ułatwiają zasypianie: zupę ze słodkich ziemniaków ze śmietaną i gorące kanapki z serem. Jak powiedział obecny na pokładzie kucharz, przygotowanie potraw na ten rejs zajęło mu trzy dni. Dobrze się wywiązał ze swojego zadania, bo w chwilę po tym, jak światła w kabinie zgaszono, pasażerowie zasnęli na 6 godzin, po których obudzili się wypoczęci, w dobrej kondycji i z normalnym ciśnieniem krwi. Na śniadanie dostali owsiankę, awokado i sałatkę z ciepłym serem halumi.
Mija siedemnasta godzina lotu a pasażerowie przyznają, że są wypoczęci i czują się lepiej, niż po locie na tej samej trasie, tyle że z jednym lądowaniem w Los Angeles. Niektórzy z nich uważają, że prosto z samolotu nawet mogliby pójść do pracy.