W listopadzie 2015 roku załoga samolotu Small Planet Airlines lecącego z Warszawy do Hurghady otrzymała informacje o potencjalnym zagrożeniu. Jeden z pasażerów twierdził, że ma ładunek wybuchowy. Lot o numerze P7 8015 wykonywany airbusem A320 został przekierowany na najbliższe lotnisko w Burgas w Bułgarii, gdzie bezpiecznie wylądował.
Po sprawdzeniu samolotu przez ekipę antyterrorystyczną okazało się, że był to fałszywy alarm. Pokłosiem żartu było postawienie w stan pełnej gotowości i zamknięcie lotniska w Burgas, zaangażowanie antyterrorystów i innych służb. Przewoźnik musiał także zapewnić noclegi i wyżywienie pozostałym 160 pasażerom tego lotu oraz pasażerom oczekującym na powrót do Polski z Hurghady. Łącznie koszty opiewały na ponad 100 tysięcy złotych.
Przeciwko żartownisiowi zostało wszczęte postępowanie karne, które trwało do 22 czerwca, kiedy to sąd skazał sprawcę na 3 lata więzienia w zawieszeniu i naprawienie szkody wyrządzonej przewoźnikowi. Wyrok uprawomocnił się 2 września. W uzasadnieniu orzeczenia sąd stwierdził, że Wojciech M. stworzył wyjątkowo niebezpieczną sytuację na pokładzie samolotu i jego czyn charakteryzuje się znacznym stopniem społecznej szkodliwości.
Warto przypomnieć, że kilka dni przed tym zdarzeniem miała miejsce seria ataków terrorystycznych w centrum Paryża oraz eksplozja bomby w airbusie A321 rosyjskich linii lotniczych Metrojet, który rozbił się na półwyspie Synaj.
Small Planet Airlines to europejska czarterowa linia lotnicza działająca obecnie na czterech rynkach: polskim, litewskim, brytyjskim i niemieckim. Przewoźnik ma certyfikat AOC w Polsce, Niemczech i na Litwie. Dysponuje 22 samolotami: 18 airbusami A320 i czterema A321.