Na konferencji prasowej z okazji międzynarodowych targów turystycznych ITB w Berlinie al-Baker dał jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany rozwijaniem dalszej współpracy z flagowym przewoźnikiem Maroka – Royal Air Maroc.
– Chcemy działać stopniowo, krok po kroku, aby nie wkładać do ust zbyt dużych porcji jedzenia, których nie damy rady przeżuć, jak zdarzało się wcześniej niektórym liniom — stwierdził, odnosząc się do problemów, jakie jego konkurent, Etihad, ma choćby z Alitalią.
Indie są istotnym rynkiem lotniczym z powodu szybko rosnącej klasy średniej, która coraz chętniej korzysta z samolotów. Od dawna spekulowano, że Qatar Airways zainwestuje w jakiegoś partnera w tym kraju. Al-Baker powiedział jednak jasno, że – gdy tylko umożliwi mu to indyjskie prawo – otworzy w tym kraju własną filię. Wcześniej przewoźnicy wchodzili w umowy partnerskie z miejscowymi liniami. Dla przykładu, Emirates związał się z Jet Airways.
– My będziemy mieć krajową linię należącą do nas w 100 procentach — powiedział al-Baker i dodał, że inwestycji dokona jego linia i narodowy fundusz inwestycyjny Kataru. — Wkrótce złożymy wniosek w tej sprawie – dodał. Zapowiedział również, że Qatar pracuje nad sfinalizowaniem kupna 49 procent udziałów we włoskiej linii Meridiana.
Al-Baker krytykował Airbusa za opóźnienia w dostawach wielu samolotów, na które jego linia czeka z rozwijaniem siatki połączeń. Przewoźnik anulował możliwość kupna trzech kolejnych superjumbo A380, wyjaśniając, że wystarczy mu 10 dotychczas zamówionych maszyn. W tym roku ma odebrać ósmy i dziewiąty samolot, ostatni w roku 2018.