Wizz Air podsumował pierwszy kwartał bieżącego roku rozliczeniowego (F22), który rozpoczął się 1 marca. Jak mówi prezes Wizz Aira József Váradi, był to trudny okres, a firma działała tylko na 33 procent swoich normalnych możliwości. Ograniczenia lotów wynikały z restrykcji wprowadzanych w związku z pandemią. – Skupiliśmy się na gotówce i zapewniliśmy w pierwszym kwartale płynność finansową z dobrym wynikiem bilansowym około 1,7 miliarda euro, w tym 1,5 miliarda euro wolnej gotówki – mówi. Grupa w dalszym ciągu realizowała też plany inwestycyjne.
W pierwszym kwartale widać już było odbicie popytu, a klienci zaczęli powracać do podróży lotniczych. Z usług przewoźnika skorzystało 3 miliony pasażerów, przy czym w czerwcu udało się zrealizować 62 procent wskaźnika liczby kilometrów na miejsce z 2019 roku. Wraz z nadejściem sezonu letniego popyt wzrósł. Grupa wzmacnia siatkę połączeń, wzmacnia swoją pozycję we Włoszech, dodając dwie nowe bazy – w Rzymie i Neapolu (odpowiednio stacjonuje tam pięć i dwa samoloty).
CZYTAJ WIĘCEJ: Wizz Air otwiera bazę na Fiumicino i ogłasza 32 nowe trasy
Pojawiło się też więcej połączeń z krajów Europy Środkowo-Wschodniej do krajów nad Morze Śródziemne. Z kolei na wyniki Wizz Aira Abu Dhabi i Wizz Aira UK bardziej wpłynęły ograniczenia wprowadzane przez rządy tych krajów, choć widać już stopniowe odbicie w ruchu, szczególnie w wypadku kierunków, które zostały dodane do korytarzy turystycznych.
Wizz Air ogłosił też, że rozpoczął rekrutację – chce zatrudnić 600 osób do załóg pokładowych. Firma szacuje także, że samoloty będą latały 10 godzin dziennie, co jest wskaźnikiem coraz bliższym wartościom sprzed pandemii, kiedy to maszyny były wykorzystywane przez 12 godzin i więcej na dzień. W lipcu i w sierpniu linia planuje wykorzystywać odpowiednio 90 i 100 procent dostępnych miejsc, co pozwoliłoby stać się jej pierwszym dużym europejskim przewoźnikiem, który powróciłby do wyników sprzed pandemii.