Bonem turystycznym można płacić nie tylko za zakwaterowanie czy wyjazdy połączone z noclegiem, ale też za wycieczki jednodniowe, czy półkolonie. To dobra wiadomość przed zbliżającymi się wakacjami. I choć gros rodziców na pewno zastanawia się, czy dzieci w ogóle powinny gdzieś wyjeżdżać, lekarze są zgodni – do prawidłowego rozwoju potrzebny jest ruch i kontakt z rówieśnikami.

CZYTAJ TEŻ: Prezes POT: Bon turystyczny ma przyszłość

Spacer zdrowia doda

Lekarze nie mają wątpliwości – wielotygodniowe zamknięcie dzieci i młodzieży spowodowane ograniczeniami wynikającymi z pandemii koronawirusa odbije się na ich zdrowiu.

– Poprzez kontakty z kolegami dzieci uczą się rozwiązywania konfliktów, pomagania sobie i nawiązywania relacji – wskazuje lekarz psychiatra Dominika Pawłowska-Mróz.

– Równie ważna dla rozwoju psychicznego jest aktywność fizyczna. Kiedy się ruszamy nasza głowa odpoczywa, wydzielają się sprzyjające odczuwaniu szczęścia neuroprzekaźniki: dopamina, serotonina, noradrenalina, co ma również pozytywny wpływ na nasze zdolności poznawcze. Ciągłe przebywanie w domu kończy się zazwyczaj przesiadywaniem przed komputerem albo przeglądaniem informacji w telefonie. A to obciąża organizm także w sensie fizycznym, cierpią oczy, cierpi kręgosłup – dodaje.

Na pytanie, jak rodzice mogą temu zaradzić Pawłowska-Mróz odpowiada, że muszą zadbać, żeby dzieci spotykały kolegów na świeżym powietrzu, nawet jeśli miałyby przez ten czas nosić maseczki.

– Na dworze transmisja koronawirusa jest o wiele mniejsza niż w zamkniętych pomieszczeniach, a zatem spacery po parku czy po lesie są w miarę bezpieczne z epidemicznego punktu widzenia, a jednocześnie zbawienne dla naszej psychiki i somatyki – tłumaczy. – Warto wybrać się za miasto, jeśli nie na modną ostatnią terapię lasem, to chociaż na spacer, by pooddychać świeżym powietrzem i nacieszyć oczy kolorami budzącej się do życia przyrody. Kiedy patrzymy na zieleń, uspokajamy się – podkreśla.

Tęsknota dobra na miłość

Lekarka przyznaje, że w lockdownie liczba młodszych i starszych dzieci, które muszą korzystać z pomocy psychiatrów wzrosła, jednocześnie dostęp do tych specjalistów jest ograniczony. A to kolejny powód, dla którego rodzice powinni szczególnie zadbać, żeby pociechy miały ruch.

W tym wypadku nieocenione są wspólne wycieczki. Jeśli tylko sytuacja epidemiczna pozwala, dzieci powinny zacząć wyjeżdżać, choćby na krótko, lub uczestniczyć w półkoloniach.

– Takie wyjście z domu dobrze zrobi także rodzicom, którzy przecież również zmagają się z ogromnym stresem. Część musiała przejść na pracę zdalną, i choć wydaje się, że zaoszczędzili dzięki temu czas na dojazdy, to teraz pracują więcej. Do tego doszły obowiązki szkolne, bo wiele dzieci potrzebuje dodatkowej pomocy przy lekcjach. Inni borykają się z problemem utraty pracy – mówi i dodaje, że kiedy rodzice trochę zatęsknią za dziećmi, a dzieci za rodzicami, ich relacje się poprawią.

Dr Pawłowska-Mróz twierdzi, że fala problemów psychicznych u dzieci i młodzieży wynikających z pandemicznych ograniczeń jest dopiero przed nami. Już teraz widać, że wzrosła liczba zaburzeń depresyjnych, lękowych i prób samobójczych u najmłodszych Polaków, jeśli dorośli nie zareagują na czas, sytuacja będzie tylko się pogarszać.

Testy przekonają rodziców?

Doktor Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce potwierdza, że ciągłe przebywanie w domu źle wpływa nie tylko na zdrowie psychiczne, ale i somatyczne.

– Ruch jest ważny z wielu powodów – mówi. – Zmniejsza niebezpieczeństwa wynikające z nadwagi, a polska młodzież jest pod tym względem rekordzistą w Europie, pomaga też budować odporność, nie wspominając już o dobroczynnym wpływie na naszą psychikę, co z kolei ważne jest dla stanu całego organizmu. W wypadku dzieci do trzeciego roku życia mówimy wręcz o rozwoju psychoruchowym – podkreśla.
Sutkowski zwraca uwagę, że w pandemii musimy postępować tak, by z jednej strony dbać o wspólne bezpieczeństwo, ale z drugiej nie pozostawać w ciągłym zamknięciu. Ocenia, że tego lata wyjazdy wakacyjne powinny być już możliwe. Dlatego popiera promowanie wypoczynku rodzinnego. Z kolei podróże grupowe najlepiej, by były realizowane w gronie osób, których status epidemiologiczny jest znany. Tu pomogłoby prowadzenie testów wśród uczestników kolonii i obozów, co mogłoby przekonać rodziców do wysłania na nie dzieci.

Wyjechać, razem lub osobno

Do tych głosów przyłącza się psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę Marta Wojtas. Jak tłumaczy, przez lockdown dzieciom brakuje kontaktów społecznych. Szczególnie dotkliwe może być oderwanie od rówieśników, a w niektórych okresach życia to dla nich przecież najważniejsza grupa odniesienia.

– Już dziś obserwujemy, że wielu najmłodszych ma gorszy nastrój, a jeśli wcześniej występowały u nich jakieś zaburzenia, teraz mogły się pogłębić – zwraca uwagę.

Po roku przebywania więcej w domach młodsi i starsi zaczynają obawiać się powrotu do rzeczywistości. – O ile dla dorosłego rok może wydawać się stosunkowo krótkim okresem, o tyle przez dziecko może być spostrzegany jak znaczna część życia. Pandemia to też niestety długi okres wyobcowania społecznego – tłumaczy psycholożka.

Jej zdaniem powrót do rzeczywistości dla wielu będzie dużym wyzwaniem, bo trzeba będzie się zmierzyć ze swoimi lękami, ale też zmienić przyzwyczajenia. W procesie tym pomocne mogą być wyjazdy, ponieważ pozwalają się przekonać, że zewnętrzny świat nie jest taki straszny. Poza tym są o tyle istotne, że dzięki nim nabywa się nowych doświadczeń, rozwija umiejętności społeczne, pomagają też utrzymać „równowagę cyfrową”.

– W tej chwili dzieci spędzają zbyt wiele czasu przed ekranami komputerów i smartfonów. Warto im umożliwić rozwijanie pasji niezwiązanych z internetem – tłumaczy.

Czy lepiej, żeby dzieci wyjeżdżały z grupą rówieśników, czy może jednak z rodzicami, psycholożka mówi, że tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi. – Dla niektórych lepszy będzie pobyt wśród rówieśników, bo pozwoli się sprawdzić, zmierzyć z nowymi wyzwaniami, inni będą się czuć bezpieczniej z rodziną. I choć przebywamy we własnym towarzystwie bez przerwy od roku, wspólny wyjazd pozwala nam spojrzeć na siebie z innej perspektywy, co również jest korzystne dla naszych relacji – podsumowuje.

Materiał pochodzi z dodatku do „Rzeczpospolitej” „Bon turystyczny na każdą porę roku” (28.05.2021 r.) i powstał we współpracy z Polską Organizacją Turystyczną.

""

turystyka.rp.pl