Z nieoficjalnych informacji agencji Reutera i Associated Press wynika, że Stany Zjednoczone mają się otworzyć wyłącznie dla osób zaszczepionych, które dodatkowo będą zobowiązane do pozostawienia danych o miejscu pobytu po przylocie do tego kraju, numeru telefonu i adresu mailowego.
Chodzi o możliwość dotarcia do osób, które mogły być narażone na zakażenie koronawirusem - podaje agencja informacyjna Reutera, powołując się na wypowiedź przedstawiciela Białego Domu, Jeffa Zientsa, który jest koordynatorem ds. walki z koronawirusem. Twierdzi on jednak zarazem, że na razie nie ma planu szybkiego zniesienia ograniczeń w podróżowaniu.
Reuters już w sierpniu informował, że Biały Dom pracuje nad nowymi zasadami wjazdu, które obejmowałyby obowiązek przedstawienia certyfikatu szczepień przez wszystkich przyjezdnych z zagranicy. - Kiedy zaczniemy wpuszczać więcej turystów, Amerykanie muszą mieć pewność, że nowe zasady podróży zapewniają bezpieczeństwo [zdrowotne] – informuje Zients.
Gina Raimondo, sekretarz ds. handlu dodaje, że powodem, dla którego w dalszym ciągu obostrzenia nie są znoszone, jest wzrost liczby zachorowań na covid. Żeby sytuacja mogła wrócić do normy, trzeba sobie poradzić z sytuacją w kraju, co oznacza, że wszyscy muszą być zaszczepieni.
Zients jest przekonany, że nowy plan, który miałby zastąpić obecne ograniczenia, będzie lepiej chronił Amerykanów przed przenikaniem koronawirusa spoza granic. Na razie nie podał jednak, kiedy można spodziewać się zniesienia obowiązujących restrykcji, ale zaznaczył, że znaczenie mają tu wskaźniki wyszczepienia zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach.