Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem

Chorwackie plaże znikają, bo tuż nad morzem powstaje zbyt dużo wakacyjnych domów. Wiele z nich budowanych jest nielegalnie.

Publikacja: 07.03.2024 00:42

Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem

Foto: Aleksander Kramarz

Szacunki mówią, że w Chorwacji może być nawet pół miliona nielegalnie wybudowanych domów. Po rozpadzie Jugosławii tylko na Istrii powstało 30 tysięcy nowych mieszkań położonych wzdłuż wybrzeża - pisze portal Merkur.de.

Czytaj więcej

Chorwacja wyda 50 mln euro na promocję turystyki. Cel - utrzymać pozycję

Do tej pory nie było planów zagospodarowania, a to zachęcało do stawiania domów niemal dowolnie. Jedyna zasada, której trzeba było przestrzegać, to zachowanie wolnego 70-metrowego odcinka plaży. Zgodnie z przepisami wybrzeża i plaże są bowiem własnością publiczną, każdy mieszkaniec musi więc mieć do nich dostęp.

Niestety, coraz częściej okazuje się, że to tylko teoria, a wiele budynków wyrasta zbyt blisko plaży - ich mury i płoty ograniczają dojście.

Nie ma dostępu do chorwackich plaż

Wydaje się, że najgorzej pod tym względem jest w okolicach Umagu na Istrii. Władze miasta opublikowały niedawno film, w którym mówią o nielegalnej zabudowie, wydały też komunikat prasowy ostrzegający przed sprzecznym z przepisami kupowaniem nieruchomości, niszczeniem i prywatyzowaniem pasa nadbrzeżnego.

- Ze szkodą dla wszystkich, którzy tu mieszkają, Istria stała się europejskim rajem dla nielegalnie działających przedsiębiorców budowlanych - mówi burmistrz Umagu Vili Bassanese. To negatywnie wpływa na życie lokalnych społeczności. Problemem jest również to, że tereny rolnicze i przemysłowe, które właściwie powinny kosztować od dwóch do trzech euro za metr, są przekształcane w obszary rekreacyjne i sprzedawane za 30-50 euro za metr. Potem powstają na nich osiedla dla tysięcy ludzi. W okolicach Umagu znajduje się 8-kilometrowy odcinek plaży, do którego zupełnie nie ma dostępu.

Jedynymi instytucjami, które mogą coś z tym fantem zrobić są Inspekcja Budowlana, Ministerstwo Środowiska i Straż Wybrzeża. Niestety, nie podejmują żadnych działań. Prawdopodobnie można to wytłumaczyć jedynie tym, że zyski wynikające z dawania przyzwolenia na takie działania są zbyt duże – pisze portal.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Panel Transformacji Energetycznej
Czas na szeroką debatę o transformacji energetycznej
Artykuł Sponsorowany
Planujesz podróż? Oszczędzaj na paliwie – 7 sprawdzonych trików
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście