Warszawa nie ucieknie od inwestycji w lotnisko

Czy ostatecznie powstanie Centralny Port Lotniczy, czy też nie, lotnisko w Warszawie i tak musi się rozbudować

Publikacja: 20.02.2017 09:07

Warszawa nie ucieknie od inwestycji w lotnisko

Foto: Bloomberg

Oba warszawskie porty obsłużyły w 2016 roku 48 procent ruchu pasażerskiego w Polsce. Lotnisko Chopina z wynikiem 12,84 mln pasażerów (wzrost o 14,5 procent wobec roku 2015) według rankingu Airports Council International Europe jest na czwartym miejscu najszybciej rosnących wśród portów wśród lotnisk odprawiających 10–20 mln pasażerów rocznie.

Z wyliczeń Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) wynika, że ruch lotniczy w Europie będzie rósł w tempie 5 procent rocznie. – Powinniśmy zrobić wszystko, by Polska miała w tym swój udział, bo mamy wszystkie niezbędne atrybuty, żeby zbudować hub lotniczy w regionie – uważa Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Dla Polski ten wzrost szacowany jest na 8–9 procent rocznie.

Wiadomo jednak, że natychmiast koniczne są kolejne inwestycje w Warszawie. Żeby lotnisko mogło normalnie funkcjonować niezbędna jest rozbudowa pirsu północnego. Tam mają się znaleźć dodatkowe wejścia do samolotów szerokokadłubowych, takich jak dreamlinery, boeingi 777, airbusy 330. Jesienią 2016 roku wspominano o możliwości zbudowania na Lotnisku Chopina kolejnego, trzeciego pasa startowego. Teraz o tym się nie wspomina. Taka inwestycja w przypadku Lotniska Chopina musiałaby kosztować ok. 100 mln złotych, czyli około połowy zysku PPL za zeszły rok.

W piątek w wypowiedzi radiowej prezes PiS Jarosław Kaczyński wrócił do pomysłu budowy koło Warszawy Centralnego Portu Lotniczego.

– Odpowiednia lokalizacja, maksimum 40 km od centrum stolicy, oraz integracja z koleją i drogami sprawią, że nowy port byłby dostępny w 20–25 minut od centrum Warszawy. Zaś przeniesienie operacji lotniczych poza tereny gęsto zabudowane rozwiąże problem negatywnego wpływu hałasu związanego z lataniem – przekonuje Rafał Milczarski. W tej chwili samoloty mogą z Okęcia startować i lądować jedynie między godz. 6 a 23.

Potrzeby nowego lotniska dla Warszawy nie widzi prezes Lufthansy Carsten Spohr, który powiedział „Rzeczpospolitej”, że jego linia doskonale operuje z obecnego portu. Prezes Lufthansy nie ma jednak żadnego interesu w powstaniu w Polsce znaczącego centrum przesiadkowego, bo sam inwestuje w rozbudowę lotniska we Frankfurcie, które w zeszłym roku odprawiło 60,1 mln pasażerów.

Z kolei prezes Ryanaira Michael O’Leary widzi szansę dla polskiego lotnictwa w portach regionalnych, czyli tam, gdzie przewoźnik jest linią dominującą. O’Leary ogłosił w tym roku połączenia z portów regionalnych i Modlina, na Lotnisku Chopina „dorzucił” jedynie Szczecin i nie potwierdził, czy zamierza z Warszawy latać do Berlina, co było oczekiwane. Nie ogłosił także stworzenia u nas dwóch kolejnych baz.

Uzasadnieniem dla powstania CPL może być to, że często na lotnisku Chopina ustawiają się długie kolejki do kontroli bezpieczeństwa. Jednak bywa, że winni są pasażerowie, którzy odlatując z bramek 30–45, nie idą do kontroli do odbudowanego terminalu 1 – gdzie osób jest znacznie mniej. Zdarza się, że na odprawę paszportową po przylocie zza oceanu trzeba czekać ponad pół godziny.

Największym jednak problem z CPL jest jego finansowanie. Przykład lotniska Berlin Brandenburg, którego budowa trwa od 2006 roku, a koszty wzrosły dwukrotnie, pokazuje, jak trudne są to inwestycje. Także Warszawa ma trudne doświadczenia z budowy nowego terminalu.

Sam koszt budowy linii kolejowej do CPL Adrian Furgalski, ekspert lotniczy, wiceszef Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, wylicza na 4 mld złotych. Ogromny byłby też koszt wykupu gruntów. Lotnisko Chopina zajmuje 830 ha, CPL musiałby być większy. Ceny gruntów pod Mszczonowem to 80–250 zł za metr kwadratowy. Ta ostatnia cena jest „do negocjacji”.

Warszawa to jedno z niewielu miast w Europie, które ma główne lotnisko na terenie aglomeracji. Zwykle odległość z centrum do portu obsługującego stolicę bądź główne miasto to 20–50 km. Z centrum Mediolanu do Malpensy jest 50 km, z Paryża do Charles de Gaulle 42,5 km, sztokholmska Arlanda jest o 40 km, a rzymskie Fiumicino i londyńskie Heathrow o 30 km.

Oba warszawskie porty obsłużyły w 2016 roku 48 procent ruchu pasażerskiego w Polsce. Lotnisko Chopina z wynikiem 12,84 mln pasażerów (wzrost o 14,5 procent wobec roku 2015) według rankingu Airports Council International Europe jest na czwartym miejscu najszybciej rosnących wśród portów wśród lotnisk odprawiających 10–20 mln pasażerów rocznie.

Z wyliczeń Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) wynika, że ruch lotniczy w Europie będzie rósł w tempie 5 procent rocznie. – Powinniśmy zrobić wszystko, by Polska miała w tym swój udział, bo mamy wszystkie niezbędne atrybuty, żeby zbudować hub lotniczy w regionie – uważa Rafał Milczarski, prezes LOT-u. Dla Polski ten wzrost szacowany jest na 8–9 procent rocznie.

Pozostało 81% artykułu
Przejazdy
Bruksela: Zmusić koleje do sprzedawania biletów przez agentów internetowych
Przejazdy
Lotnisko Chopina – w lipcu najlepsze wyniki od początku pandemii
Przejazdy
Wizz Air: W sierpniu będziemy latać jak przed pandemią
Przejazdy
Lotnisko Chopina: W marcu czartery rosły nam najmocniej
Przejazdy
Zakaz lotów przedłużony do końca roku