Jak pisaliśmy na początku grudnia, czeski przewoźnik Leo Express uruchamia nowe połączenie kolejowe z Polski, tym razem na trasie Wrocław – Praga. Przejazd inauguracyjny prywatnej firmy, która może stać się rywalem PKP Intercity, ma odbyć się tuż przed okresem świątecznym, w sobotę 21 grudnia o godz. 5.58.

Ceny biletów na podróż do stolicy Czech są niezwykle kuszące, zaczynają się bowiem już od… 17 złotych. Okazało się, że chętnych na pierwszy przejazd było aż zbyt wielu i wszystkie miejsca siedzące – a nawet stojące – przewoźnik sprzedał w błyskawicznym tempie. To jednak nie powstrzymało go przed dalszym sprzedawaniem biletów i w piątek 20 grudnia, jak zwróciły uwagę Koleje Dolnośląskie, wydano ich już dwa razy więcej, niż było miejsc w pociągu.

„Otrzymaliśmy niepokojącą informację o niekontrolowanej sprzedaży biletów przez czeskiego przewoźnika Leo Express, odpowiedzialnego za obsługę tego połączenia. W jej wyniku liczba biletów zakupionych przez pasażerów stanowi dwukrotność liczby dostępnych miejsc w pociągu Stadler Flirt 480, przewidzianym do obsługi tej trasy” – ostrzegają Koleje Dolnośląskie w komunikacie.

Bilety można kupić na stronie internetowej i przez aplikację na urządzenia przenośne Leo Express i w kasach Kolei Dolnośląskich, które – zorientowawszy się w tej niecodziennej sytuacji – wstrzymały u siebie sprzedaż. Bilety wciąż jednak można nabyć u taniego czeskiego przewoźnika.