Bezprecedensowy spadek ruchu nastąpił w drugim kwartale i był skutkiem wstrzymania lotów pasażerskich, które w wypadku Katowic trwało 94 dni – od 15 marca do 17 czerwca. W konsekwencji od kwietnia do czerwca w obsłużono w Pyrzowicach zaledwie 8412 pasażerów, czyli o 99,4 procent mniej niż rok wcześniej.

W ruchu rozkładowym podróżnych było w całym półroczu 533 tysięcy (minus 59,9 procent) w porównaniu z okresem od stycznia do czerwca minionego roku. Linie czarterowe przewiozły zaś z Pyrzowic 110 tysięcy pasażerów (spadek o 84 procent).

W pierwszym półroczu 2020 roku odnotowało w Pyrzowicach 9350 startów i lądowań (mniej o 48,5 procent).

– Od 17 czerwca systematycznie wracamy do latania. Linie lotnicze odbudowują siatki połączeń – mówi cytowany w komunikacie Artur Tomasik, prezes Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, zarządzającego lotniskiem w Katowicach – Z każdym tygodniem widzimy znaczący wzrost zainteresowania podróżami lotniczymi i to nie tylko do pracy, czy do rodziny, ale także na wakacje. Nasz dobowy rekord, po wznowieniu lotów, to jak na razie 7 101 podróżnych. Oczywiście nie może się on równać z zeszłorocznymi wynikami, kiedy to w szczycie sezonu obsługiwaliśmy w trakcie 24 godzin nawet do 25 tysięcy pasażerów. Mimo wszystko jest to dobry prognostyk na najbliższe tygodnie. Linie lotnicze największe wypełnienia w ruchu regularnym notują obecnie na trasach pomiędzy Pyrzowicami a Holandią i Niemcami. W wypadku czarterów najpopularniejsze są Grecja i Bułgaria. Z perspektywy odbudowy ruchu w Katowice Airport optymalna byłaby sytuacja, gdyby pojawiła się możliwość wykonywania rejsów z Polski do Turcji, Egiptu i Tunezji.