Rosjan nie stać już na Alpy?

Francuskie alpejskie kurorty nie są już oblegane przez Rosjan. Zagraniczni inwestorzy wydają mniej na luksusowe domy w górach

Publikacja: 27.10.2015 07:48

Rosjan nie stać już na Alpy?

Foto: materiały prasowe

Mimo tego rynki nieruchomości we francuskich kurortach alpejskich mają się bardzo dobrze. W pięciu z nich ceny nieruchomości są dziś znacznie wyższe niż rok temu - wynika z indeksu stworzonego przez firmę Knight Frank.

Prym wiodą Val d'isere, Meribel i Chamonix, ze wzrostami odpowiednio 5,8 procent, 4,5 procent i 3,2 procent.

- Dziś chcąc stać się właścicielem przeciętnego alpejskiego domu z wyższej półki trzeba dysponować budżetem od 1,5 do 2,5 mln euro - podaje Lion's Bank. Droższe nieruchomości, na które trzeba wydać przynajmniej 15 mln euro, cieszą się znacznie mniejszą popularnością w związku z mniejszym zainteresowaniem ze strony Rosjan, którzy do niedawna chętnie celowali w ten segment rynku - tłumaczą analitycy.

Na drugim biegunie są przeważnie kurorty szwajcarskie. W St. Moritz ceny spadły o 7,2 procent, w Crans Montana o 5 procent, a w Davos niewiele mniej - 4,8 procent. - Oczywiście dla porządku trzeba dodać, że w gronie przecenianych znalazła się też miejscowość Megeve (Francja), ale jest to wyjątek. Reguła jest bowiem taka, że szwajcarskie kurorty straciły ostatnio na popularności na rzecz francuskich miejscowości alpejskich - podkreśla Bartosz Turek z Lion's Banku.

Dodaje, że do zmiany akcentów przyczyniły się m.in. ceny: często 2-3 krotnie niższe we Francji niż w Szwajcarii. Nie bez znaczenia były też zawirowania na rynku walutowym. Przypomina, że na początku tego roku za jedno euro trzeba było płacić około 1,2 franka. Gwałtowna styczniowa przecena spowodowała, że chwilowo frank okazał się nawet droższy niż wspólna waluta. Jakie miało to konsekwencje?

- Jeśli na początku stycznia ktoś ze strefy euro chciał kupić dom w Szwajcarii warty milion franków, musiał na ten cel wydać 833 tys. euro. W dwa tygodnie później dzięki potężnemu umocnieniu helweckiej waluty, trzeba było na ten sam cel wydać ponad milion euro. Same zmiany walutowe doprowadziły więc do tego, że szwajcarskie nieruchomości zdrożały raptem o 20 procent i odwrotnie - dla Szwajcarów francuskie Alpy stały się raptem o około kilkanaście procent tańsze niż ich rodzime - wylicza analityk Lion's Banku.

Do tego wszystkiego doszły też zmiany w prawie. Wymagają one, aby w szwajcarskich miejscowościach domy wakacyjne stanowiły maksymalnie 20 procent budynków. Takie prawo wyraźnie ogranicza popyt, faworyzując osoby, które chcą w danej miejscowości osiedlić się na stałe.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"