Przyczyną zapowiedzi strajku przez kolejarzy była obawa o grupowe zwolnienia podczas przyszłorocznej restrukturyzacji RENFE - narodowego przewoźnikaKolejarskie związki zawodowe i Ministerstwo Przemysłu powołały komisję, która czuwać będzie nad przebiegiem restrukturyzacji.
Piątek miał być sądnym dniem dla hiszpańskiej komunikacji. Jednak najpierw strajk odwołały linie lotnicze Iberia, które miały protestować również przez cały najbliższy tydzień, a dzisiaj - hiszpańskie koleje.
W przyszłym roku zostaną zlikwidowane nierentowne linie kolejowe i pracownicy RENFE obawiali się, że czekają ich grupowe zwolnienia. Resort przemysłu zobowiązał się do przesunięcia pracowników, zatrudnionych na mało uczęszczanych trasach, na inne stanowiska.
- Jesteśmy przekonani, że zawarte porozumienia są gwarancją, która pozwala nam odwołać strajk. Najważniejsze, że nie grozi nam bezrobocie - mówi jeden z pracowników kolei. W czwartek i piątek problemy z podróżowaniem będą mieli jedynie korzystający z metra i autobusów miejskich w Madrycie. Firmy obsługujące te środki komunikacji oświadczyły, że nie zamierzają odwołać strajku.