Z raportu European Toursim In 2012 – Trends and Prospects przygotowanego przez European Travel Commission (ETC) wynika, że branża turystyczna, zwłaszcza na południu naszego kontynentu, powinna szykować się na gospodarcze spowolnienie. O ile w Polsce oraz większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej w II kwartale wzrost liczby gości przyjeżdżających z zagranicy zbliżał się lub przekraczał 10 proc. w ujęciu rocznym, w takich potęgach turystycznych jak Włochy czy Hiszpania nie przekraczał nawet 2 proc.
Ten negatywny trend odbił się na sektorze hotelarskim. W większości krajów Europy Zachodniej średnia frekwencja liczona w okresie styczeń – maj w porównaniu z poprzednim rokiem spadła. Przykładowo we Francji była niższa o 1,5 proc. niż przed rokiem, w Belgii o 1,6 proc., w Hiszpanii o 2,3 proc., we Włoszech o 3,3 proc., w Szwajcarii o 3,9 proc. Jeszcze gorzej było w Grecji, gdzie średnie obłożenie hoteli zmniejszyło się o 5,2 proc.
Druga połowa roku nie przyniesie poprawy sytuacji. ETC zakłada, że ruch turystyczny w Europie zmniejszy się w tym roku o około 1 procent. W przyszłym może wzrosnąć, ale nieznacznie – o 0,9 procent.
Nic dziwnego, że nastroje w branży hotelarskiej są coraz gorsze. Według najnowszego badania Global Hotel Market Sentiment Survey przeprowadzonego przez firmę doradczą Horwath HTL, tzw. wskaźnik optymizmu pokazujący przewidywane wyniki finansowe i obłożenia zjechał w dół. W Azji spadł z wysokiego poziomu 37 punktów jeszcze w lutym tego roku do zaledwie 10 punktów obecnie. W Europie znalazł się pod kreską na poziomie minus 8 punktów.
Co z Polską? Tym razem badanie Horwath HTL nie objęło polskich hotelarzy. Ale wcześniejsze – z połowy ubiegłego roku – pokazywało, że są oni największymi optymistami. Dwie trzecie spodziewało się wzrostu frekwencji, przeszło połowa – wzrostu cen. Tak też się stało - według raportu ETC, w okresie styczeń – maj Polska odnotowała prawie 7-procentowy wzrost obłożenia pokojów hotelowych. Te wyniki jeszcze podbił czerwiec, w którym odbywało się Euro 2012.