Tematem tegorocznego konkursu były samochody. Jak wygląda auto pod śniegiem, wystarczy rozejrzeć się po naszych parkingach. Ale jak rzeźbi się samochód z góry śniegu, mogli podejrzeć narciarze wypoczywający w położonym w Tyrolu ośrodku Ischgl i zjeżdżający po trasach Silvretta Arena. Ponieważ w tym roku patronem imprezy był Volkswagen, nie dziwi, że wszyscy próbowali odwzorować jakiś model tej marki. Ośrodek chętnie wykorzystuje swoje tereny do reklamy samochodów. Kilka lat temu był to najnowszy model porsche, który helikopter przetransportował do stacji pośredniej, tak by można go było podziwiać nie zdejmując nart.
Przez pięć dni stycznia tego roku Ischgl było z pewnością najzimniejszym warsztatem pracy twórców przestrzennych kształtów. Najpierw ratraki uformowały góry ubitego śniegu, a następnie w ruch poszły szufle, łopaty, gładziki, szpachlówki i dłonie artystów. Tony białego tworzywa zamieniły się w dzieła sztuki.
Konkurs „Formen in Weiss" ma już 20-letnią tradycję. Każdego roku temat prac jest inny. Turyści podziwiają rzeźby od stycznia do kwietnia, czyli do ostatnich dni sezonu. Rzeźby są gigantycznych rozmiarów i widać je z daleka. Kto chce zobaczyć wszystkie, może zaopatrzyć się w mapkę w jednej z dolnych stacji kolejek linowych.
W tym roku za najlepszą śnieżną rzeźbę jury uznało „T(w)ouareg" niemieckiego zespołu Ralfa Rosa i Petera Fechtinga. Drugie miejsce przypadło Simonowi Morgenhalterowi oraz Ursowi Ehrsamowi ze Szwajcarii, a trzecie miejsce na podium zajął włoski Duo Ivo Piazza/Reiner Kasslatter.
Warto podkreślić, że sylwetki samochodów były tylko motywem rzeźb. Sztuką było zainteresować jurorów koncepcją i wykonaniem większej formy złożonej z kilku elementów. Kto zna modele Volkswagena, z pewnością rozpozna zwycięskiego tuarega, kultowego carmana, legendarny transporter „ogórek", scirocco, golfa cabrio i oczywiście garbusa.