130 właścicieli biur agencyjnych w Niemczech zaprotestowały przeciwko praktykom taniej linii lotniczej Eurowings, należącej do Grupy Lufthansy. "Nie możemy już dłużej ponosić samodzielnie odpowiedzialności przed klientami za częste zmiany godzin wylotu i zmiany lotnisk" – piszą agenci cytowani przez portal branżowy Touristik Aktuell.
Biura skarżą się, że od wielu miesięcy muszą tłumaczyć się przed turystami z powodu zmian w rozkładzie lotów przewoźnika. Agenci wskazują, że linia lotnicza przesuwa często godziny wylotu, a w dodatku według nowych rozkładów klienci wyloty następują bardzo wcześnie rano lub późno w nocy, co jest bardzo niedogodne dla turystów, szczególnie dla rodzin z dziećmi. Z powodu braku zaufania do przewoźnika i jego niepunktualności wielu turystów rezygnuje z rezerwowania wycieczek obsługiwanych przez Eurowings. Agenci coraz niechętniej oferują wyjazdy, które opierają się na lotach tej linii, a czasem wręcz odradzają ich zakup. Biura zarzucają przewoźnikowi, że przez niego mają więcej pracy, za co nie dostają dodatkowego wynagrodzenia.
Eurowings odpowiada, że krytykę klientów bierze bardzo poważnie, a pracownicy we wszystkich działach firmy wykonują obecnie nadzwyczajną pracę, żeby mimo przeciwności zapewnić realizację połączeń według rozkładu. "To, że w tej chwili nie wszystko działa na 100 procent nas samych denerwuje najbardziej" – pisze przewoźnik w oświadczeniu. Słowa te nie wystarczają jednak agentom, którzy dają Eurowingsowi czas do końca czerwca na przedstawienie między innymi propozycji wynagrodzenia za dodatkową pracę. Grożą dopisywaniem od 1 lipca przewoźnikowi, w razie zmiany godziny wylotu lub lotniska, do każdej rezerwacji 50 euro wynagrodzenia.