Przyczyną wzrostu popularności Hiszpanii jest niestabilna sytuacja w Turcji, Tunezji, a także we Francji. Wiele nadmorskich hoteli od początku lipca ma komplet gości. Na autostradach jest ciaśniej niż zwykle, a na popularnych plażach trudno znaleźć miejsce do opalania.

Jak wynika z raportu zrzeszenia firm turystycznych, od stycznia do kwietnia do Hiszpanii przyjechało o 13 procent więcej turystów niż przed rokiem. Jeśli prognozy się sprawdzą, to tegoroczne zyski sektora turystycznego zwiększą się o prawie 3 miliardy euro.

Nie wszystkich jednak cieszą te dane. Ekonomiści zwracają uwagę, że przyjeżdżający wydają coraz mniej pieniędzy. I ostrzegają, że przez panujący latem tłok, Hiszpanię omijają najbardziej wymagający i najbogatsi turyści.

Wzrost popytu postanowili wykorzystać hotelarze. Większość z nich przyznała, że pierwszy raz od siedmiu lat, czyli od początku kryzysu, podnosi ceny pokojów.