– Niespodzianek nie ma: największe lotniska rosną. Przykładem są porty w Katowicach i Gdańsku, które w czerwcu odnotowały rekordowe wyniki. Rośnie też oferta Modlina, skąd niedawno Ryanair uruchomił połączenia krajowe do Gdańska i Wrocławia – mówi Krzysztof Moczulski, analityk rynku lotniczego. Po chudych latach zwiększa się również udział lotów czarterowych. Na wzrosty oprócz nowych połączeń linii niskokosztowych wpływa też ofensywa Lufthansy, która umacnia się w regionach.
– Niestety, ten optymistyczny trend nie dotyczy najmniejszych portów. Poza Lublinem, który przyciągnął do siebie Eurolot i Lufthansę, nie widać dla Łodzi czy Bydgoszczy żadnych oznak poprawy, jeśli chodzi o zwiększenie liczby kierunków – dodaje Moczulski.
Warto zwrócić uwagę na wyniki warszawskiego lotniska im. Chopina. Przemysław Przybylski, rzecznik PPL, nie ukrywa, że były obawy o to, jak będzie kształtował się ruch po odlocie Ryanaira na niskokosztowe lotnisko w Modlinie. Irlandzka linia zapewniała warszawskiemu portowi około 10 procent pasażerów.
Ale nowe połączenia oraz podstawienie większego samolotu przez dubajską linię Emirates spowodowało, że pierwsze półrocze Chopin zakończył zaledwie o 0,2-procentowym spadkiem.
1,6 mln pasażerów planuje w tym roku obsłużyć lotnisko w Modlinie