To nie znaczy, że bilety stanieją o połowę. Promocja dotyczy stawek przewoźnika, bez wliczania podatków i opłat lotniskowych. Ale i tak ceny są bardzo niskie. Na przykład powrotny lot z Warszawy do Bangkoku z przesiadką w Kijowie, wylot 1 lipca, powrót 11 lipca, to wydatek 566 euro. Taka sama podróż w klasie biznes - 1500 euro. Komfort podróży niższy, niż w liniach arabskich, które często oferują promocje na tej trasie, ale cena naprawdę niska.
— Walczymy o przeżycie, musimy przetrwać najgorszy okres - przyznaje prezes i dyrektor generalny UIA Juri Mirosznikow. Jak mówi, nieustannie pojawiają się nieoczekiwane trudności. Ukraine International, która zastąpiła Aerosvit, w zeszłym roku odnotowała 60 procent wzrostu przychodów, transportując 4,6 mln pasażerów, czyli tyle, ile LOT. — Dzisiaj jednak nikt nie mówi o wzroście, tylko o przetrwaniu - podkreśla Mirosznikow.
Linia straciła kilka dochodowych połączeń. Przed kryzysem rosyjsko-ukraińskim latała cztery razy dziennie na Krym, dzisiaj nie lata tam wcale. Na czas nieokreślony zostały zawieszone loty do Doniecka, mniej jest połączeń do Moskwy i wiadomo, że mimo wcześniejszych planów oferowanie na trasie Kijów-Moskwa nie zostanie zwiększone.
W miejsce skasowanych bądź zawieszonych połączeń UIA oferuje teraz nowe kierunki - Nowy Jork (JFK), Sztokholm, Teheran, Duesseldorf i Kiszyniów. Mirosznikowowi udało się wynegocjować w firmach leasingowych zawieszenie płatności, bądź wcześniejszy zwrot maszyn.
Linia stara się również wynająć samoloty łącznie z personelem pokładowym i pilotami, jak to zrobił np. LOT, wypożyczając jednego dreamlinera fińskiemu przewoźnikowi Finnairowi.