Rząd przypomina, że każdy dzień strajku kosztuje Iberię milion euro.
Przyczyną protestu jest zapowiedź zwolnienia 3800 osób. Władze Iberii argumentują, że redukcje to jedyny sposób na uratowanie linii lotniczych, których ubiegłoroczne straty wyniosły 270 mln euro.
Związki zawodowe twierdzą z kolei, że przedstawiły inny plan uzdrowienia firmy, ale został on odrzucony przez zarząd. Dlatego zapowiadają, że będą strajkowały do skutku.
Dzisiaj głównym miejscem protestu jest terminal numer 4 madryckiego lotniska Barajas.. "Iberii się nie sprzedaje" - skanduje zebrany na terminalu tłum manifestujących. Pierwsza tura strajku ma trwać do piątku.