Reklama
Rozwiń

Za mało swobody na niebie

Jeśli europejskie niebo nie otworzy się na dobre dla lotnictwa, przewoźników czeka wzrost kosztów, pasażerów wyższe ceny biletów, a pracowników utrata miejsc pracy

Publikacja: 29.11.2011 07:46

Za mało swobody na niebie

Foto: Bloomberg

To główny wniosek z poniedziałkowej konferencji „Wdrożenie jednolitej europejskiej przestrzeni Powietrznej i jej rozszerzenie na kraje trzecie".

Zdaniem unijnego komisarza ds. transportu Siima Kallasa, który otwierał warszawską konferencję, istnieje ryzyko, że Europa pozostanie daleko za innymi kontynentami, na których z większymi bądź mniejszymi oporami takie rozwiązania już wprowadzono. Jeśli nic się nie zmieni, Europejczycy nie sprostają rosnącemu popytowi na podróże lotnicze, których liczba do 2030 r. ma się podwoić. Już teraz europejski rynek lotniczy to 800 mln pasażerów rocznie – podkreślił komisarz.

Brak „otwartego nieba" to dodatkowe koszty dla linii lotniczych w wysokości 2 mld euro rocznie, czyli czterokrotnie więcej niż prognoza zysku wszystkich przewoźników europejskich na przyszły rok.

W Warszawie mówiono przede wszystkim o pakiecie Single European Sky II – (SES II) – planie redukcji kosztów i opóźnień lotów oraz utworzenia międzynarodowych stref kontroli ruchu lotniczego, tzw. funkcjonalnych bloków przestrzeni powietrznej (FAB), które powinny powstać najpóźniej do grudnia 2012 r. Polska tworzy jeden z takich bloków wspólnie z Litwą.

– Paradoksem jest, że w sytuacji, kiedy w przeważającej większości terytorium Unii Europejskiej podróżni w ramach układu z Schengen mogą się poruszać bez żadnych problemów, w przemieszczaniu się w powietrzu mają poważne kłopoty – mówi „Rz" Jacek Krawczyk, były przewodniczący rady nadzorczej Polskich Linii lotniczych LOT, wiceprzewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, sprawozdawcy projektu SES. Dlatego właśnie, jego zdaniem, koszty obsługi nawigacyjnej w Europie są prawie dwa razy wyższe niż w Stanach Zjednoczonych. – Lepsza organizacja europejskiego nieba to nie tylko redukcja kosztów, ale także większe bezpieczeństwo – podkreślia.

Podczas jednego rejsu w Europie samolot pokonuje średnio ok. 50 km więcej niż to konieczne. Miałyby temu zapobiec nowe rozwiązania dotyczące korytarzy powietrznych. – Wylatuje się te kilometry bez powodu, a za tym idzie czas pracy silników, emisja CO

2

, opóźnienia itp. – uważa Krawczyk.

Receptą jest projekt, za który odpowiada Komisja Europejska. To właśnie koncepcja funkcjonalnych bloków przestrzeni powietrznej, zakładająca podział unijnego nieba na dziewięć stref kontroli. Dzisiaj UE składa się z 27 przestrzeni powietrznych, a decyzje o ich otwieraniu bądź zamykaniu należą do kompetencji poszczególnych krajów.

Na razie wydaje się gotowy tylko jeden, szwedzko-duński blok przestrzeni powietrznej, choć jeszcze w kwietniu ubiegłego roku uważano, że najbliżej pełnej operacyjności jest blok „centralny", grupujący kraje Beneluksu, Francję, Niemcy i Szwajcarię.

Jak ważne jest stworzenie wspólnej przestrzeni powietrznej, pokazało załamanie ruchu lotniczego w Europie wiosną 2010 r., kiedy wybuchł islandzki wulkan. Okazało się, że europejscy kontrolerzy nie potrafią ze sobą współpracować, w efekcie Europa na ponad tydzień została pozbawiona transportu lotniczego. – Gdyby agencje potrafiły ze sobą współpracować, kłopoty byłyby wówczas znacznie mniejsze – mówi Jacek Krawczyk.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku