Miniony weekend przyniósł dwie katastrofy lotnicze. W Nowej Hucie awionetka uderzyła w dom jednorodzinny. Pół godziny wcześniej inny samolot rozbił się podczas lądowania w Witowicach Dolnych. To niejedyne wypadki. Tylko w tym roku w podobnych zdarzeniach zginęło 12 osób. Taki sam tragiczny bilans odnotowano w 2010 r. Rok wcześniej było ich osiem, ale w 2008 r. trzy. Dlaczego wypadków jest coraz więcej?
Popyt na pikniki
– Większa liczba wypadków i incydentów lotniczych wiąże się z dużym rozwojem cywilnego prywatnego ruchu lotniczego – uważa Marek Zarządzki, radca prawny, specjalista prawa lotniczego. I dodaje, że popularne stały się imprezy lotnicze, pikniki i pokazy organizowane przez lokalne aerokluby. A to stwarza możliwość niebezpiecznych wydarzeń. Nie twierdzi jednak, że to złe prawo im sprzyja.
– Polskie prawo lotnicze dobrze reguluje wymagania przewidziane dla lotów cywilnych statków powietrznych i dla uzyskiwania uprawnień lotniczych – uważa Marek Zarządzki.
I twierdzi, że ostatnie wydarzenia są wynikiem lekkomyślności i brawury bądź też wykonywania lotów na granicy ryzyka. O nieprzestrzeganiu prawa przez miłośników latania mówi też Urząd Lotnictwa Cywilnego.
12 osób zginęło w 2011 r. w wypadkach lotniczych