W minionym roku liczba pasażerów obsłużonych przez polskie porty lotnicze wzrosła o około 18 procent, co było drugim najlepszym wynikiem na świecie, po Rumunii. W 2018 r. wzrost ten będzie na poziomie około 12 procent. Oznacza to, że lotniska w Polsce odprawią prawie 45 mln podróżnych. Takie dane podają eksperci PwC w zaprezentowanym dzisiaj raporcie „Dalszy wzrost na polskim niebie. Prognozy dla rynku lotniczego 2018".
PwC przypomina, że w 2015 r. polskie porty lotnicze obsłużyły ponad 30 mln pasażerów, w 2016 r. ponad 34 mln, a rok temu już około 40 milionów. Wzrost w 2017 r. wyniósł 18 procent.
Najwięcej podróżnych przewinęło się przez Lotnisko Chopina w Warszawie 15,8 miliona. Wzrost wyniósł 23 procent. Dalej były porty regionalne: Kraków 5,84 mln (17 procent wzrostu), Katowice z 3,89 mln (21 procent) i Wrocław z 2,86 mln (18 procent).
Z danych zebranych w raporcie PwC wynika, że ruch pasażerski na świecie przez najbliższe 20 lat będzie rozwijał się szybciej niż gospodarka światowa, rosnąc średnio w roku o 4,4 procent. Najszybciej ten ruch będzie postępować w krajach rozwijających się, głównie azjatyckich. Na Bliskim Wschodzie średnioroczny wzrost do 2036 roku wyniesie 6,7 procent a w pozostałej części Azji 5,6 procent. Rynek europejski w tym czasie będzie rozwijał się nieco wolniej niż światowy, ze względu na dynamikę europejskiego PKB, która wyniesie 1,7 procent średniorocznie względem światowego wzrostu na poziomie 2,8 procent.
Zarabiają na kanapkach
Dzięki utrzymującym się niskim cenom paliwa i zmianom w modelach biznesowych sytuacja finansowa większości przewoźników w Europie stale się poprawia - czytamy w komunikacie z raportu. Na poprawę zysków wpływają też przychody z tzw. działalności dodatkowej. Ich średni udział w ogólnej strukturze przychodów przewoźników lotniczych na świecie osiągnął w 2017 roku ponad 10 procent. Najważniejszymi źródłami dodatkowych przychodów są opłaty za nadbagaż, sprzedaż towarów i jedzenia w samolotach i usługi związane z podróżą (m.in. opłaty za rezerwacje hoteli). Przewoźnikami o największym udziale tej kategorii przychodów są tanie linie lotnicze, które rekompensują sobie w ten sposób niskie ceny biletów. W wypadku Wizz Aira dodatkowe usługi dają mu już ponad 30 procent przychodów.