Południowo-wschodnia część Krety walczy od wtorku z pożarem. Gwałtowne, wzmagane silnym wiatrem, rozprzestrzenianie się żywiołu spowodowało, że lokalne władze wezwały do ewakuacji mieszkańców kilku miejscowości (komunikaty podawały od 1000 do 3000 osób). Z hoteli musieli się wynieść również turyści. Byli wśród nich Polacy. Część ewakuowano drogą, a część zabrano z plaży łodziami.
Czytaj więcej
Od środy po południu na wschód od Lasithi na Krecie rozprzestrzenia się pożar. Wiadomości o konie...
Pożary na Krecie, które wybuchły w wiosce położonej około 16 kilometrów na wschód od Jerapetry, „strawiły duże obszary gruntów rolnych w południowo-wschodnim krańcu wyspy, pozostawiając martwe zwierzęta i spalone domy”.
Grecy: Działamy skutecznie, turystów przyjmujemy gościnnie
Grecka Narodowa Organizacja Turystyczna (GNTO) wydała w tej sytuacji komunikat. Jak czytamy, "wszyscy wczasowicze, a także hotele i okolica są już poza niebezpieczeństwem. Natychmiast podjęto wszystkie niezbędne środki prewencyjne, a turyści, którzy przebywali w dotkniętych pożarem rejonach Jerapetry, zostali zapobiegawczo przeniesieni i zakwaterowani w innych kurortach Krety (Hersonissos, Elounda, Malia itp.)".
"Na uwagę zasługuje spontaniczny wkład lokalnej społeczności, której mieszkańcy oferują turystom gościnę w swoich domach.