Jak podaje GUS, w 2018 roku skorzystało z nich 336,5 tysiąca osób, o 11 procent mniej niż rok wcześniej. Największy spadek miał miejsce w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie liczba podróżnych zmalała w porównaniu z 2017 rokiem o prawie 31 procent – do 40,7 tysiąca. Niepokojący jest fakt, że na 14 województw jedynie w czterech odnotowano wzrost popytu na przejazdy autobusami: w pomorskim, podkarpackim, zachodniopomorskim oraz podlaskim, przy czym w tym ostatnim niemal trzykrotnie.
Kurczą się także krajowe linie regularnej komunikacji autobusowej. Na koniec grudnia 2018 roku ich liczba wynosiła nieco ponad 11,6 tysiąca, podczas gdy rok wcześniej było ich przeszło 13 tysięcy. W rezultacie łączna długość w kilometrach skróciła się w tym czasie z 627,5 tysiąca kilometrów do 559,3 tysiąca kilometrów. Zarazem, o ile liczba linii dalekobieżnych w całym kraju pozostała praktycznie na takim samym poziomie (357 linii w 2017 roku i 356 w 2018), o tyle liczba linii regionalnych stopniała w latach 2017-2018 z 1877 do 1562, a linii podmiejskich z 10643 do 9557.
Na mizerii autobusów skorzysta kolej
Na kłopotach przewoźników autobusowych powinna korzystać kolej. W pierwszych 11 miesiącach 2019 roku (ostatnie dane Urzędu Transportu Kolejowego) z usług kolei skorzystało w Polsce ponad 307,4 miliona pasażerów.
To prawie 8 procent więcej niż w podobnym okresie rok wcześniej. – Rok 2019 potwierdza stabilny wzrost zainteresowania pasażerów usługami transportu kolejowego – komentuje Ignacy Góra, prezes urzędu.
Popyt wykorzystują przewoźnicy regionalni, rozszerzając ofertę. Przykładem są Koleje Wielkopolskie – od grudnia 2019 roku zaczęły kursować do Piły. Przewoźnik zakłada, że po modernizacji linii pomiędzy Poznaniem a Szczecinem zacznie jeździć także do Krzyża.
Atutem kolei regionalnych staje się także odmładzany tabor, a nowoczesne pojazdy spalinowe pomagają odbudowywać lokalne połączenia. Ocenia się, że rosnąć będą zwłaszcza przewozy aglomeracyjne, bo korki na drogach są coraz większe, a punktualność przewoźników kolejowych poprawia się. To także działa na niekorzyść autobusów.