Władze Barcelony ogłosiły, że w ciągu najbliższych dwóch lat podniosą podatek turystyczny. Jego wysokość różni się w zależności od standardu zakwaterowania i dotyczy tylko noclegów realizowanych w oficjalnie zarejestrowanych obiektach - wyjaśnia Deutsche Welle.
Czytaj więcej
55 procent turystów zagranicznych, którzy w tym roku odwiedzili Hiszpanię, chce tam powrócić także w przyszłym roku, wynika z badania satysfakcji klientów, które przeprowadziła organizacja Turespaña.
Teraz w wypadku kwater jest to 4 euro, z czego 2,25 euro idzie do kasy Katalonii, a 1,75 euro do kasy miasta. W hotelach pięciogwiazdkowych ta druga stawka jest na tym samym poziomie, ale pierwsza (dla regionu) to już 3,5 euro. Podobnie pasażerowie statków wycieczkowych, którzy w Barcelonie spędzają co najmniej 12 godzin, muszą zostawić w kasie regionu 3 euro, a w kasie miasta 1,75.
Władze miasta podniosły stawkę, która wpływa do ich kasy, proces zaplanowały na dwa lata. Pierwsza podwyżka pojawi się już 1 kwietnia. Od tego dnia trzeba będzie zapłacić miastu 2,75 euro, czyli o euro więcej za noc. W drugim etapie, który wejdzie w życie 1 kwietnia 2024 roku, opłata wzrośnie do 3,25 euro. To oznacza, że osoby, które będą mieszkać w pięciogwiazdkowych hotelach, będą musiały wyasygnować 6,75 euro za nocleg.
Barcelonę odwiedzało przed pandemią rocznie 32 miliony turystów. Miasto podjęło decyzję o wprowadzeniu podatku w roku 2021. Chce przyciągnąć bardziej „jakościowych” turystów, a zniechęcić pozostałych. Ilość ma przejść w jakość, czyli zamożność.