W 2018 roku polskie lotniska obsłużyły ponad 46 milionów pasażerów, z czego 61 procent skorzystało z usług portów regionalnych. W tym roku wynik ten będzie jeszcze lepszy, a w ciągu najbliższych lat, aż do otwarcia Centralnego Portu Komunikacyjnego, to lotniska regionalne będą w sposób najbardziej znaczący wpływać na obraz rynku lotniczego w Polsce – przewiduje p.o. prezesa Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin Leszek Chorzewski w komentarzu opublikowanym dziś przez Instytut Staszica. Lotnisko Chopina wkrótce wyczerpie swoją przepustowość, a lotniska regionalne dalej będą się rozwijać – dodaje prezes.
CZYTAJ TEŻ: Lotnisko w Babimoście: Listopad urósł o 124 procent
Z kolei wśród problemów branży lotniczej w Polsce Chorzewski wymienia rosnącą skalę roszczeń i odszkodowań za hałas lotniczy z tytułu obszaru ograniczonego użytkowania, które blokują inwestycje, a także brexit, do którego miało dojść w tym roku. Wedle premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona w przyszłym roku nie da się już go uniknąć, a trzeba pamiętać, że co czwarty pasażer lotnisk regionalnych leci na Wyspy Brytyjskie – zaznacza prezes.
Za dziesięć lat ma ruszyć Centralny Port Komunikacyjny. Jego siła i możliwości zależeć będą od kondycji przede wszystkim lotnisk regionalnych, bo tylko one mogą wytworzyć odpowiedni wolumen podróżnych i utrzymać zainteresowanie linii lotniczych polskim rynkiem – dowodzi Chorzewski. Warto pamiętać, że lotniska wytwarzają prawie 4 procent polskiego PKB, co i tak jest poniżej średniej europejskiej.
Wsparcie inwestycji i rozwoju lotnisk regionalnych jest więc bezwzględnie potrzebne. Bez niego CPK nie będzie mógł efektywnie wystartować, a straci na tym cała polska gospodarka i plan zrównoważonego rozwoju realizowany przez obecny rząd. Straci też LOT, który planuje dynamiczny rozwój właśnie w CPK. Lotniska regionalne muszą zatem absorbować zwłaszcza wzrosty ruchu niskokosztowego, by nie zapchał on przestrzeni rozwojowej dla narodowego przewoźnika – wskazuje prezes lotniska w Modlinie.