Organizacja zrzeszająca lotniska ACI Europe podsumowała zmiany, jakie Unia Europejska wprowadziła w rozporządzeniu dotyczącym bezpieczeństwa lotnictwa. Zgodnie z nimi, porty nie będą mogły korzystać z nowoczesnych skanerów do prześwietlania bagażu kabinowego. Zasady obejmują wszystkie kraje unijne oraz Islandię, Szwajcarię, Liechtenstein i Norwegię.
Chodzi przede wszystkim o skanery C3 wykorzystujące najnowocześniejszą technologię, dzięki której pasażerowie mogliby przewozić płyny w kabinie bez ograniczeń. Nie musieliby też wyjmować do kontroli urządzeń elektronicznych typu laptopy.
Nowe przepisy wejdą w życie 1 września. Jak argumentuje organizacja zrzeszająca lotniska europejskie, ACI Europe, to zmniejszy przepustowość w punktach kontroli bezpieczeństwa, w których zainstalowano już skanery C3 i będzie wymagało zaangażowania dodatkowego personelu. Lotniska, które zainwestowały we wspomniane urządzenia, poniosą straty, ponieważ nie będą mogły wykorzystać zalet, które daje nowoczesna technologia. Jak podkreśla organizacja, kosztują one średnio osiem razy więcej niż ich zwykłe, a ich utrzymanie jest czterokrotnie droższe.
– Bezpieczeństwo nie podlega negocjacjom i jest priorytetem dla europejskich lotnisk – mówi cytowany w komunikacie dyrektor generalny ACI Europe Oliver Jankovec. – Wszystkie lotniska będą w pełni przestrzegać nowych ograniczeń. Jednak te, które jako zainwestowały już w nową technologię, zostaną za to [decyzją Komisji Europejskiej] ukarane, zarówno operacyjnie, jak i finansowo. Podjęły decyzję o zainwestowaniu i wdrożeniu skanerów C3 w dobrej wierze, opierając się na tym, że Unia Europejska dała zielone światło na wykorzystanie tego sprzętu bez ograniczeń. Decyzja o nałożeniu teraz znacznych obostrzeń na jego stosowanie podważa zaufanie branży do unijnego systemu certyfikowania sprzętu do ochrony lotów. Musimy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji i upewnić się, że zapewni on w przyszłości bezpieczeństwo prawne i stabilność operacyjną – dodaje.
Co prawda ograniczenie ma mieć charakter tymczasowy, ale ACI Europe ubolewa, że nie określono żadnego harmonogramu ani procesu jego zniesienia.