Przewodnicząca Rady Lanzarote Dolores Corujo, oceniła podczas spotkań na targach turystycznych Fitur w Madrycie (w styczniu) i na ITB w Berlinie (w marcu), że jej wyspa powoli osiąga szczyt możliwości, jeśli chodzi o przyjmowanie turystów. Zamierza w związku z tym przyjmować mniej gości, za to zamożniejszych - zachęcać do przyjazdu Niemców, Holendrów i Francuzów, bo, jak dała do zrozumienia, są oni lepszymi klientami niż Brytyjczycy, od których teraz Lanzarote jest mocno uzależniona. Opisuje to portal Canarian Weekly.
Słowa Corujo wzburzyły Steve'a Heapy'ego, szefa największego brytyjskiego biura podróży, Jet2holidays, dla którego Wyspy Kanaryjskie są bardzo ważnym kierunkiem. Biuro na sezon letni i zimę 2023/2024 przygotowało 625 tysięcy miejsc w samolotach na Lanzarote.
Heapy wystosował do Rady wyspy list, w którym wyraził „wyjątkowe zaniepokojenie” doniesieniami z wypowiedzi przewodniczącej Rady. Media cytują przewodniczącą, która w Berlinie stwierdziła, że „niezbędne jest działanie na rzecz dywersyfikacji sektora i rozwoju rynków takich jak niemiecki, aby osiągnąć wyższą jakość turystyki i większe wydatki [turystów]".
Czytaj więcej
W 2022 roku na Baleary przyjechało prawie 16,5 miliona turystów. Według rządu tego archipelagu to maksymalna liczba, jaką region może przyjąć i obsłużyć.
Heapy twierdzi, że artykuł ten może mieć „bardzo szkodliwy wpływ na brytyjskich turystów, którzy wybierają Lanzarote na tegoroczne wakacje” i prosi Corujo o wyjaśnienie, co oznacza „wyższa jakość turystyki”. Dla prezesa stawka jest wysoka, ponieważ firma stale inwestuje w Lanzarote i lata tam przez cały rok ze swoich 10 baz w Wielkiej Brytanii. Obecność Jet2 jest również bardzo ważna dla lokalnych przedsiębiorców turystycznych, ponieważ biuro ma umowy ze 111 hotelami i 46 willami w ośmiu kurortach - relacjonuje.