W przyszłym roku w Niemczech odbędą się przedterminowe wybory do parlamentu. Branża turystyczna zabiega o uwagę polityków, obawia się, że jej problemy mogą zostać zepchnięte na margines, kiedy na świecie tyle się dzieje.
Niemiecka turystyka nie chce być zepchnięta na boczny tor
Niemiecki think-tank Zukunft der Gastwelt (DZG) prowadzi kampanię #HerzUnsererGesellschaft (serce naszego społeczeństwa), dzięki której ma nadzieję zwrócić uwagę na problemy szeroko rozumianej branży turystycznej. Odbywa się to w związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi w Niemczech i obawami, że w związku z napięciami politycznymi na świecie turystyka może zostać zepchnięta na boczny tor.
Czytaj więcej
51,6 miliarda funtów wyniosły wpływy brytyjskiej gospodarki z turystyki w 2023 roku. To pokazuje znaczenie tej gałęzi gospodarki dla kraju, ale utrzymanie tej koniunktury jest zagrożone - ostrzega organizacja branżowa ABTA w apelu do rządzących.
Celem kampanii jest pokazanie całego sektora turystyki, obejmującego biura podróży, hotelarstwo, usługi gastronomiczne i wypoczynek, jako ważnej gałęzi gospodarki, i uzyskanie od polityków deklaracji rozwiązania jej. Spełnienie postulatów dotyczących turystyki powinno się znaleźć, zdaniem DZG, w porozumieniu koalicji tworzącej przyszły rząd. Udział w przedsięwzięciu zadeklarowały liczne stowarzyszenia, organizacje i firmy, w tym także wsparcie finansowe kampanii.
- 23 lutego (dzień wyborów – red.) przekonamy się, czy biorąc pod uwagę otoczenie naznaczone poważnymi kryzysami, 250 tysięcy firm z sektora turystyki w ciągu najbliższych czterech lat będzie zmierzało w kierunku sukcesu czy porażki gospodarczej – mówi rzecznik DZG, a wcześniej poseł do Bundestagu Marcel Klinge.