Rejsy wycieczkowe ruszyły już w Europie, kolejnym krokiem jest ich wznowienie w Stanach Zjednoczonych, na Karaibach, w Meksyku i Ameryce Środkowej – to właśnie z tych regionów pochodzi najwięcej klientów wycieczkowców.
Jak informuje CLIA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Linii Wycieczkowych), organizacja i jej członkowie przygotowali strategię przywrócenia działalności w oparciu o rozwiązania, które sprawdziły się w innych regionach świata. Poza obowiązkowymi badaniami na koronawirusa, którym muszą poddać się wszyscy klienci i pracownicy statków przed zaokrętowaniem, zasady obejmują noszenie maseczek przez klientów i załogi wszędzie tam, gdzie nie da się utrzymać dystansu społecznego. W terminalach, na statkach, prywatnych wyspach i w trakcie wycieczek po lądzie trzeba będzie zachowywać odpowiednią odległość.
CZYTAJ TEŻ: Na rejs z TUI tylko z testem na koronawirusa
Armatorzy poprawią pracę systemów wentylacji, by zwiększyć ilość świeżego powietrza na pokładach i zainstalują zaawansowane filtry oczyszczania, będą też korzystać z innych dostępnych rozwiązań technologicznych, by zminimalizować ryzyko zarażenia się koronawirusem. Część kabin będzie przeznaczona na izolatoria i na inne cele medyczne, linie podejmą też współpracę z prywatnymi centrami w miejscach, do których zawijają, jeśli któryś z podróżnych musiałby się poddać kwarantannie, leczeniu albo byłby potrzebny transport medyczny. Na lądzie wycieczki będą odbywać się według ściśle określonego protokołu, a osoby, które mu się nie poddadzą, nie będą mogły ponownie wsiąść na statek.
Prezesi wszystkich armatorów należących do CLIA muszą potwierdzić na piśmie, że wdrożą w swoich firmach procedury. Armatorzy mogą dodatkowo wprowadzać własne reguły. CLIA będzie dalej pracować nad zasadami obowiązującymi na statkach i dostosowywać je do bieżącej sytuacji epidemicznej.