Condor i PGL podpisały umowę 24 stycznia. — Nie zamierzamy natychmiast zrywać kontraktów. Ale kiedy już wygasną, nie będziemy ich przedłużać — mówi Hohmeister. – Oczywiście chodzi tu także o naszych pasażerów, nie możemy ich ot tak zostawić — dodał.
Dotychczas Lufthansa dowoziła z niemieckich lotnisk Condorowi pasażerów do Frankfurtu nad Menem, Monachium i Duesseldorfu, skąd startowały maszyny dalekiego zasięgu czarterowego przewoźnika. Umowa była obopólnie korzystna, ponieważ Lufthansa w ten sposób zapełniała sobie rejsy na wewnętrznych trasach niemieckich.
CZYTAJ TEŻ: Polska bliżej przejęcia Condora
Lufthansa wiosną 2019 rozważała nawet przejęcie Condora, ale ostatecznie zrezygnowała z tego, obawiając się zarzutów o zdominowanie rynku niemieckiego, zwłaszcza po tym jak przejęła część pasażerów, slotów i floty Air Berlina, który zbankrutował w październiku 2017 roku. Było wiadomo, że ani niemiecki urząd antymonopolowy (który właśnie wydał zgodę na wykupienie Condora przez PGL), ani Komisja Europejska nie zgodzą się na taką rozbudowę niemieckiego przewoźnika.
Hohmeister nie chce potwierdzić, czy zwróci się do Komisji Europejskiej, żeby oceniła ona legalność zakupu przez PGL Condora. — W każdym razie zamierzamy się bardzo dokładnie przyjrzeć tej transakcji i jestem bardzo ciekaw, co ostatecznie Bruksela będzie miała do powiedzenia na ten temat — mówił prezes Lufthansy na spotkaniu z dziennikarzami we Frankfurcie nad Menem.