Szefowie przewoźników w Europie zaapelowali o złagodzenie przepisów lotniczych, bo linie mogą stracić cenne działki startów i lądowań (sloty), jeśli odwołają jakieś połączenia na dłużej. – Zwracamy się o tymczasowe zwolnienie z tych przepisów wszystkie kraje Unii Europejskiej – powiedział prezes Air France’u-KLM-u, Ben Smith przed doroczną konferencją A4E Aviation Summit brukselskiej organizacji lobbingu lotniczego. Linie pragną także „wspólnego zestawu wymogów zdrowotnych w podróżach do i z regionów dotkniętych wirusem” – dodał.
CZYTAJ TEŻ: Linie lotnicze szukają oszczędności, bo tracą przez koronawirusa
Uczestnicy spotkania w Brukseli przedstawili także inne postulaty, wskazali na fiasko zreformowania sieci kontroli ruchu powietrznego, co przewiduje mocno opóźniona inicjatywa utworzenia w UE jednolitego nieba europejskiego. – To skandal, że dziś nadal latamy po niebie tak samo, jak 40 lat temu – powiedział prezes brytyjskiej grupy IAG, William Walsh. Prezes Ryanaira Michael O’Leary skrytykował nowe opłaty od pasażerów, nazywając je „współczesnym odpowiednikiem rozbójników”. Prezes irlandzkiej linii spodziewa się 2-3 tygodni bardzo słabych rezerwacji, a „jeśli to uspokoi się do Wielkanocy, to ludzie zaczną znów szybko myśleć o letnich podróżach”.
Przewoźnicy na świecie zawieszali loty albo modyfikowali usługi w reakcji na epidemię. William Walsh zauważył „bardzo znaczący spadek popytu na połączenia do Włoch w ubiegłym tygodniu, ale przewiduje ustabilizowanie się popytu w najbliższych tygodniach, jeśli bieg wydarzeń będzie podobny jak w Chinach”.
ZOBACZ TAKŻE: Linie lotnicze tracą miliardy