- Będziemy tak czynić przez trzy, a nawet cztery kolejne lata, by wszystko było gotowe na rok 2022. Chodzi tu o inwestycje związane z autostradami, kolejami, portami lotniczymi i morskimi oraz hotelami. Mamy już 90 procent podpisanych kontraktów z wykonawcami - opisuje minister finansów Ali Shareef Al-Emadi.
Poziom nakładów będzie utrzymany do 2021 roku, dając łączną kwotę w wysokości 200 miliardów dolarów. Minister podkreśla, że biorąc pod uwagę wydatki na same obiekty sportowe mundial w Katarze wcale nie będzie najdroższy w historii.
Mistrzostwa odbędą się na ośmiu stadionach, którą to liczbę musi jeszcze potwierdzić FIFA. Sześć z ośmiu aren ma powstać do końca 2019 roku. Po raz pierwszy w historii do każdego z obiektów będzie można dotrzeć w ciągu godziny. Umożliwi to zbudowanie specjalnej linii metra, która ma łączyć wszystkie stadiony ze sobą. W Dosze powstanie także kilka stref kibica.
Inwestycje nie są w żaden sposób zagrożone, mimo wahań cen ropy oraz faktu, że w ubiegłym roku Katar po raz pierwszy od 15 lata zanotował deficyt budżetowy - było to 12 miliardów dolarów.