– Poza rynkami azjatyckimi, które były objęte dużą trzyletnią kampanią, prowadzimy obecnie działania promocyjne daleko od Polski, głównie z naszymi partnerami z Grupy Wyszehradzkiej, między innymi w Ameryce Południowej – mówi Elżbieta Wąsowicz-Zaborek, wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej (POT). – W przyszłym roku trochę więcej działań będzie dotyczyć rynku Ameryki Północnej - dodaje.
Cały czas POT skupia się jednak na rynkach europejskich, bo to stąd pochodzi najwięcej turystów. Jak wynika z danych przedstawianych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, w pierwszym półroczu odnotowano prawie 38 milionów przyjazdów cudzoziemców do Polski. Liczbę turystów oszacowano na prawie 7,8 miliona, z czego ponad 5,5 miliona stanowili turyści z 27 krajów UE. Szczególnie widoczni są odwiedzający z Niemiec (2,8 miliona) i Skandynawii.
– Obserwujemy ruch stricte turystyczny z Rosji czy z Ukrainy. Niestety, z różnych powodów, ten ruch trochę nam spadł, ale co jest ważne, spadki ruchu turystycznego z Rosji do Polski są mniejsze niż do innych krajów europejskich. Ciągle jesteśmy bardzo istotnym kierunkiem dla turystów właśnie ze Wschodu. To ważne, ponieważ to bardzo wymagający, ale także bardzo bogaty turysta – mówi Elżbieta Wąsowicz-Zaborek
W pierwszej połowie roku z sąsiadujących z Polską państw spoza strefy Schengen przyjechało do nas ponad 1,4 miliona turystów. W przypadku Ukrainy liczna odwiedzających wzrosła o 15 procent (rok do roku), a w przypadku Rosji zanotowano ponad 7-procentowy spadek.
– Zastanawiamy się także, co można zrobić na pozostałych rynkach azjatyckich, ponieważ produkty oferowane przez polską branżę turystyczną dojrzały do tego, żeby wychodzić do tego bardzo specyficznego turysty – wyjaśnia wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej.