Wczoraj Egipcjanie wpuścili jedynie osiem z planowanych 29 maszyn. Brytyjska prasa twierdzi, że to zemsta na turystach za zawieszenie przez brytyjski rząd połączeń lotniczych po domniemanym zamachu na rosyjski samolot.
Loty wstrzymano w środę i czwartek z powodu zastrzeżeń do procedur bezpieczeństwa w Szarm el-Szejk i podejrzenia, że bombę do rosyjskiego samolotu mógł przemycić personel naziemny lotniska. Turyści mówili, że obsługa wchodziła i wychodziła bocznym wejściem bez żadnych procedur bezpieczeństwa.
Jedna z turystek, którym udało się wrócić, powiedziała BBC, że również kontrolowanie podróżnych nie było rzetelne, panował chaos, pracownicy odpowiedzialni za prześwietlenie bagażu nie patrzyli na ekrany, palili papierosy, rozmawiali ze sobą. Jak mówiła, nie było straży, a zupełną loterią było, komu każą wejść do skanera czy zdjąć buty.
W obecnym tempie ewakuacja brytyjskich wczasowiczów potrwa do tygodnia.