Decyzja o przyznaniu kolejnego miliarda euro na dokończenie budowy lotniska Berlin Brandenburg (BER) oznacza, że jego całkowity koszt wyniesie 5,4 mld euro. Pieniądze pochodzić będą częściowo ze specjalnego federalnego funduszu, od władz Brandenburgii i od firm prywatnych.

Nowe międzynarodowe lotnisko w Berlinie okazało się "skandalem i workiem bez dna". Z raportu zarządu BER wynika, że na przebudowę terminala i naprawę instalacji przeciwpożarowej potrzeba ponad 340 mln euro. Ponad 286 mln zostanie przeznaczonych na wyciszenie lotniskowych hałasów oraz na odszkodowania dla okolicznych mieszkańców. Plan finansowy musi jeszcze przyjąć rada nadzorcza, której przewodniczącym jest nadburmistrz Berlina Klaus Wowereit. A całą sumę dofinansowania z publicznych pieniędzy musi zaakceptować także Komisja Europejska.

Już na początku kwietnia prezes BER Hartmut Mehdorn starał się o ponad miliard euro dofinansowania, jednak wtedy rada nadzorcza nie podjęła decyzji o zatwierdzeniu nowego planu finansowego. Dotychczas lotnisko BER kosztowało 4,3 mld euro.

Lotnisko - mimo że nieczynne - wciąż generuje koszty: 20 mln euro miesięcznie za prąd i klimatyzację, ochronę, sprzątanie i utrzymanie infrastruktury.

Międzynarodowe lotnisko Berlin Brandenburg im. Willy'ego Brandta, powstające w landzie Brandenburgia na południe od Berlina, w pobliżu dawnego lotniska Schoenefeld, ma zastąpić zamknięty w 2008 roku Tempelhof oraz pełniący obecnie funkcję głównego berlińskiego portu lotniczego Tegel na północy miasta. Ma obsługiwać 27 milionów pasażerów rocznie i będzie tym samym trzecim co do wielkości, po Frankfurcie nad Menem i Monachium, portem lotniczym w Niemczech.